Twórca "Biofermu" nie został zatrzymany w Chile
Krakowska prokuratura okręgowa w lutym wystąpiła do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o sprawdzenie, czy poszukiwany w aferze "Biofermu" Tomasz Wróblewski został zatrzymany w Chile.
O tym, że Wróblewski, podejrzany o oszukanie ponad 20 tys. osób i wytransferowanie z kraju ponad 8 mln zł w tzw. aferze Biofermu, został zatrzymany w Chile, informowała w lutym "Gazeta Wyborcza". Według niej, Wróblewski uczestniczył w Chile w podobnym oszustwie.
Jak się wówczas okazało, żadne informacje na ten temat nie dotarły do Prokuratury Okręgowej w Krakowie i Małopolskiej Komendy Wojewódzkiej Policji, nie posiadał ich także Interpol ani Ministerstwo Sprawiedliwości. Prokuratura zapowiadała, że w przypadku potwierdzenia tożsamości Wróblewskiego podejmie kroki w celu sprowadzenia go do kraju i postawienia przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Wystąpiła do Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Sprawiedliwości o sprawdzenie, czy Wróblewski został zatrzymany.
"Uzyskaliśmy odpowiedź, że poszukiwany Tomasz Wróblewski nie był zatrzymany w Chile" - powiedziała prok. Marcinkowska.
Krakowska firma "Bioferm" działała od lipca do października 1993 r. Zachęcani perspektywą dużego zysku współpracownicy kupowali od niej po 8 mln (starych) złotych tzw. aktywator, z którego w domu wyrabiali susz białkowy. Miał on być stosowany do produkcji kosmetyków. Niektórzy współpracownicy "Biofermu" zainwestowali w aktywator setki milionów ówczesnych złotych.
W październiku 1993 r. krakowski Sanepid stwierdził, że aktywator może być szkodliwy dla zdrowia. "Bioferm" zaprzestał działalności i nie wypłacił zobowiązań wobec współpracowników. Wróblewski sprzedał firmę fikcyjnej osobie i wyjechał z kraju.
W 1995 r. prokuratura rozesłała za nim, jako podejrzanym o oszukanie ponad 20 tys. osób i wytransferowanie z kraju 8 mln 286 tys. dolarów USA, międzynarodowy list gończy. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, Wróblewski jest ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania. Zarzuty dotyczące afery "Biofermu" przedawnią się w 2013 roku.
Mechanizm działania "Biofermu" jest podobny do opisywanej w lutym przez agencję Reutera chilijskiej piramidy finansowej. Jak informowała agencja, francuskie organa ścigania prowadzą śledztwo w sprawie oszukania tysięcy osób w Chile przez Francuzkę Gilberte van Erpe, która obiecywała krociowe zyski z produkcji "magicznego sera" na potrzeby przemysłu kosmetycznego.
66-letnia Van Erpe została aresztowana w ub. roku w Nicei w związku z oskarżeniami o zorganizowanie piramidy finansowej, na której zarobiła 30 mln euro. Dwaj jej współpracownicy zostali zatrzymani w Chile w 2006 r., gdy afera wyszła na jaw. Według "Gazety Wyborczej", jednym z tych współpracowników mógł być podejrzany o wyłudzenia Tomasz Wróblewski, twórca "Biofermu".
ND, PAP