Szczyt Partnerstwa Wschodniego z wicepremierami Białorusi i Mołdawii
"Każdy z krajów miał sam wytypować uczestników na szczyt, zaproszenia zostały wysłane +na kraj+. Akredytowało się czterech prezydentów: Armenii, Ukrainy, Azerbejdżanu i Gruzji. Z Białorusi akredytował się wicepremier Uładzimir Siemaszka, a z Mołdawii wicepremier i szef dyplomacji Andrei Stratan" - powiedziały źródła czeskie.
Na prośbę o skomentowanie faktu, że na szczyt nie akredytowali się prezydenci Białorusi Alaksandr Łukaszenka i Mołdawii Vladimir Voronin, źródła przewodnictwa powiedziały: "To ich decyzja".
Niewykluczone, że na szczyt jeszcze akredytuje się premier Ukrainy Julia Tymoszenko - dodały źródła. "Każdy kraj może być reprezentowany przez dwie osoby" - podkreśliły.
Wciąż nie jest gotowa lista uczestników ze strony UE. Nie wiadomo, czy wszystkie 27 krajów będzie reprezentowanych na najwyższym szczeblu. Czesi nieoficjalnie informują, że na razie akredytowała się już kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Włoch Silvio Berlusconi. Wiadomo, że w szczycie nie wezmą udziału premierzy Wielkiej Brytanii Gordon Brown i Hiszpanii Jose Rodriguez Zapatero.
Nie wiadomo natomiast, czy przybędzie prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Ma on ewentualną wymówkę: premiera Czech Mirka Topolanka zabrakło w Paryżu rok temu, kiedy promowano Unię dla Śródziemnomorza.
Czesi nie wiedzą też, czy w szczycie weźmie udział premier Donald Tusk. PAP dowiedziała się, że jeśli tak, to zabierze on głos jako jeden z kilku mówców w imieniu UE.
Szczyt inaugurujący Partnerstwo Wschodnie, czyli nową unijną inicjatywę zacieśniania stosunków ze wschodnimi sąsiadami UE w celu przyspieszenia reform, zbliżenia prawodastw i ekonomicznej integracji, odbędzie się w czeskiej stolicy w czwartek po południu i potrwa zgodnie z programem tylko trzy godziny.
Wciąż nieuzgodniona jest ostateczna wersja wspólnej deklaracji, która zostanie przyjęta na szczycie przez kraje UE i zaproszoną szóstkę.
"Są różnice w sprawie słownictwa dotyczącego wiz. Kraje sąsiedzkie chcą natychmiastowego ruchu bezwizowego, a kraje UE oferują jedynie liberalizację w długiej perspektywie" - tłumaczyły źródła. Zwłaszcza Niemcy, Francja i Wielka Brytania nie chcą słyszeć o dalej idących obietnicach ze strony UE.
Jak ujawniły źródła w Radzie UE, deklaracja w znakomitej większości powtórzy treść wniosków ze szczytu marcowego UE, kiedy przywódcy "27" zaaprobowali inicjatywę PW.
Zgodnie z tymi wnioskami Partnerstwo Wschodnie będzie promowało stabilność i dobrobyt u wschodnich sąsiadów UE objętych Europejską Polityką Sąsiedzką. Inicjatywa przewiduje wzmacnianie współpracy ze wschodnimi sąsiadami zarówno w wymiarze pogłębionych stosunków dwustronnych (przez zawarcie umów stowarzyszeniowych), jak też wielostronnej współpracy regionalnej.
UE obiecuje też swym wschodnim partnerom jako "długoterminowy cel", "pełną liberalizację wizową", "traktując każdy z krajów z osobna, i o ile spełnione będą warunki dotyczące zarządzania i bezpieczeństwa granic". Przywódcy podkreślili we wnioskach, że PW będzie otwarte dla "krajów trzecich" (chodzi m.in. o Rosję czy Turcję), które będą mogły być zapraszane do "konkretnych projektów, traktowanych z osobna", rozwijanych w ramach Partnerstwa Wschodniego.
ND, PAP