Polskie komputery w większości z nielegalnym oprogramowaniem
Ilość pirackiego oprogramowania, zainstalowanego w komputerach osobistych w Polsce w 2008 r. spadła o 1 proc., w porównaniu do roku 2007. Szkody poniesione przez producentów oprogramowania w Polsce wyniosły 648 mln USD, co oznacza 12 proc. wzrost w stosunku do roku poprzedniego.
Jak poinformował na konferencji koordynator i rzecznik firmy BSA w Polsce Bartłomiej Witucki, wśród 27 krajów Unii Europejskiej Polska uplasowała się na czwartej pozycji od końca. Krajami o wyższej skali piractwa są jedynie Grecja (57 proc.), Rumunia (66 proc.) oraz Bułgaria (68 proc.). Najmniejszą skalą piractwa może pochwalić się Luksemburg - wynosi ona 21 proc.
Pod względem szkód producentów oprogramowania, Polska znalazła się na 6. miejscu. W UE większe szkody producenci oprogramowania ponieśli w Hiszpanii, Włoszech, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji (jest to odpowiednio 1 mld 29 mln, 1 mld 895 mln, 2 mld 152 mln, 2 mld 181 mln i 2 mld 760 mln USD).
Spośród 110 państw objętych badaniem, w 2008 r. najwyższy poziom piractwa na świecie odnotowano w Gruzji - 95 proc., Bangladeszu, Armenii oraz Zimbabwe (92 proc.). Krajami o najniższej skali piractwa były Stany Zjednoczone (20 proc.), Japonia i Luksemburg (21 proc.) oraz Nowa Zelandia (22 proc.).
"Tutaj pewna zależność jest regułą: im wyższa stopa życiowa, tym mniejszy poziom piractwa" - podkreślił Witucki.
Jak wskazują autorzy raportu, piractwo komputerowe ma negatywny wpływ nie tylko na dochody przemysłu komputerowego. Z innego badania IDC, opublikowanego w styczniu br. wynika, że ograniczenie piractwa komputerowego w ciągu czterech kolejnych lat w Polsce przyczyniłoby się do wzmocnienia lokalnego sektora informatycznego, powstania blisko 2 tys. nowych, dobrze płatnych miejsc pracy, a także zasiliłoby polską gospodarkę kwotą prawie 2,68 mld zł.
Witucki zwrócił uwagę na ilość pirackiego oprogramowania, dostępnego na stronach lub aukcjach internetowych. Przykładowo, z innego badania IDC wynika, że "złośliwe dodatki" (np. wirusy) zawiera ponad połowa oprogramowania firmy Microsoft, dostępna w sieci. "To oznacza, że nabywając takie oprogramowanie, musimy się liczyć z tym, że ryzyko zainfekowania, którego skutkiem może być np. przejęcie kontroli przez osobę z zewnątrz i wykorzystanie naszego komputera do rozsyłania spamu bądź ataku hakerskiego, jest naprawdę duże" - zaznaczył.
Rzecznik BSA poinformował, że w zeszłym roku BSA doprowadziło do zamknięcia blisko 40 tys. aukcji internetowych na świecie.
Tegoroczne badanie zostało przeprowadzone w 110 państwach przez IDC, niezależną firmę badawczą rynku IT. Objęto nim wszelkie oprogramowanie instalowane w komputerach osobistych, w tym w laptopach i innych urządzeniach przenośnych. IDC w opracowaniu wyników globalnych wzięło pod uwagę dane statystyczne, dotyczące dostaw oprogramowania i sprzętu komputerowego oraz skorzystało z pomocy swoich analityków w ponad 60 krajach.
Business Software Alliance zajmuje się promowaniem bezpiecznego i zgodnego z prawem korzystania z oprogramowania. Członkami organizacji są m.in: Adobe, Apple, Corel, Microsoft oraz Siemens.
IDC jest dostawcą informacji rynkowych, usług doradczych i rozwiązań dla sektorów technologii informacyjnej i telekomunikacji. Firma istnieje od ponad 45 lat i zatrudnia ponad 1 tys. analityków w przeszło 110 krajach.
ND, PAP