Libertas chce obniżyć pensje polityków o połowę

Dodano:
Fot. M. Stelmach/Wprost
Libertas ma kolejny pomysł na zdobycie głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Politycy partii Declana Ganleya zamierzają rozpocząć akcję zbierania podpisów pod projektem ustawy obniżającym o połowę pensje polskich posłów i senatorów - ustalił „Wprost”.
Uposażenie polskiego parlamentarzysty wynosi dziś ok. 9,9 tys. zł brutto, czyli ok. 7,5 tys. zł na rękę. W myśl propozycji Libertas, parlamentarzyści z Wiejskiej mieliby zarabiać o połowę mniej czyli ok. 3,8 tys. zł netto. „Wprost" dotarł do projektu przygotowanego przez Libertas: „W ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora (…) wprowadza się nową następującą treść art. 25 ust. 2: <>" – czytamy.

– Chcemy, by praca w polskim Sejmie przestała być źródłem utrzymania dla życiowych nieudaczników, którzy nie potrafią zarobić w inny sposób. Mamy nadzieję, że nasze zmiany pomogą przyciągnąć na Wiejską ludzi, którzy osiągnęli zawodowy sukces w innych dziedzinach życia niż polityka – argumentuje w rozmowie z „Wprost" Artur Zawisza, który kandyduje do PE z warszawskich list Libertas. Politycy partii Declana Ganleya, która nie ma swojej reprezentacji w Sejmie, chcą, by ich projekt był inicjatywą obywatelską. Oznacza to, że będą musieli zebrać pod nim ok. 100 tys. podpisów. Akcja ma się rozpocząć jeszcze podczas kampanii wyborczej.

A co z pensjami eurodeputowanych, którzy od nowej kadencji mają zarabiać ponad 30 tys. zł brutto? Politycy Libertas zapowiadają, że będą domagać się obniżenia tych pensji, jeśli tylko dostaną się do PE.


Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...