Eutanazja w Korei Południowej
Sąd podtrzymał tym samym wcześniejsze orzeczenie sądu niższej instancji, który zadecydował, że mimo sprzeciwu szpitala rodzina może zażądać, by lekarze odłączyli pozostającą w stanie śpiączki od ponad roku 77-letnią kobietę od aparatury podtrzymującej funkcje życiowe. Krewni chorej argumentowali, że ona sama wielokrotnie wypowiadała się przeciwko sztucznemu utrzymywaniu przy życiu ludzi, pozostających w stanie wegetatywnym.
Szpital Yonsei w Seulu odmówił wcześniej takich działań a po orzeczeniu seulskiego sądu odwołał się do sądu wyższej instancji. Powoływał się na prawo południowokoreańskie, zakazujące eutanazji.
W orzeczeniu Sądu Najwyższego podkreślono, że decyzja o odłączeniu aparatury sztucznie podtrzymującej funkcje życiowe jest możliwa wyłącznie pod warunkiem stwierdzenia przez lekarzy, iż pacjent nie ma szansy na wyzdrowienie.
Czwartkowe orzeczenie uznane zostało w Seulu za precedensowe, gdyż mimo formalnego zakazu odłączania śmiertelnie chorych pacjentów od aparatury podtrzymującej życie lekarze w praktyce dokonują eutanazji, honorując życzenie samych pacjentów czy ich rodzin. W głównej seulskiej klinice uniwersyteckiej w 2007 r. ponad 400 śmiertelnie chorych pacjentów odłączono od aparatury, umożliwiając im godną śmierć - potwierdzili cytowani przez Reutera przedstawiciele szpitala.
Wśród południowokoreańskich pacjentów, którzy odmówili podłączenia ich do respiratora znalazł się m.in. zmarły w lutym br. arcybiskup Seulu kardynał Stephen Kim.
pap, keb