Sarkozy rewiduje strategię geopolityczną Francji
Dodano:
Otwierając we wtorek w Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich pierwszą stałą francuską bazę wojskową w strefie Zatoki Perskiej, prezydent Nicolas Sarkozy potwierdza rewizję priorytetów geopolitycznych Francji – pisze „Le Figaro”. Gazeta twierdzi, że nowa baza jest wyzwaniem rzuconym Iranowi.
Jak podkreśla sprzyjające Sarkozy'emu „Le Figaro", po raz pierwszy ma miejsce sytuacja, gdy Francja będzie na stałe stacjonowała swe wojska w kraju, który nigdy nie był jej kolonią.
Zdaniem dziennika, otwarcie nowej bazy potwierdza przesunięcie francuskiej obecności politycznej i wojskowej w rejon światowych konfliktów. „Afryka, będąca dotąd domeną wpływów Francji, nie jest już absolutnym priorytetem naszej obecności militarnej" – czytamy w artykule.
Według „Le Figaro", lokalizacja bazy w Abu Zabi ma z kilku powodów znaczenie strategiczne. Żołnierze francuscy będą bowiem stacjonować bliżej takich zapalnych punktów jak Irak, Afganistan i Pakistan oraz strefy działania somalijskich piratów, a przede wszystkim zaledwie 200 km od wybrzeży Iranu. Poza tym nowa baza jest umieszczona blisko cieśniny Ormuz, przez którą transportowane jest 40 proc. światowej produkcji ropy naftowej.
Francuskie władze – jak pisze dziennik – starają się nie zauważać faktu, iż rozmieszczenie francuskich żołnierzy w ZEA jest odpowiedzią na irański program nuklearny.
„W Paryżu, tak jak w Tel Awiwie i Waszyngtonie, nie wyklucza się, że fiasko negocjacji otwartych między Amerykanami i Teheranem zakończy się bombardowaniem Iranu" – pisze dziennik. Wobec tego, zdaniem „Le Figaro”, nowa baza w Abu Zabi ma być idealnym miejscem do „szpiegowania” irańskich działań.
Gazeta podkreśla też, że przesunięciu interesów Francji w stronę Zatoki Perskiej towarzyszy osłabienie obecności militarnej tego kraju w Afryce. Jako przykład dziennik podaje Czad i Republikę Środkowoafrykańską, gdzie dawną dominację wojsk francuskich zastąpiły siły europejskie EUFOR.
W otwartej przez prezydenta Sarkozy’ego bazie wojskowej „Obóz Pokoju" („Camp de la paix”) stacjonować ma blisko 500 żołnierzy. Obiekt obejmuje bazę marynarki wojennej, ulokowaną w porcie Abu Zabi, bazę lotniczą, gdzie stacjonować mają co najmniej trzy francuskie samoloty bojowe oraz odrębny obóz szkoleniowy sił specjalnych.
PAP
Zdaniem dziennika, otwarcie nowej bazy potwierdza przesunięcie francuskiej obecności politycznej i wojskowej w rejon światowych konfliktów. „Afryka, będąca dotąd domeną wpływów Francji, nie jest już absolutnym priorytetem naszej obecności militarnej" – czytamy w artykule.
Według „Le Figaro", lokalizacja bazy w Abu Zabi ma z kilku powodów znaczenie strategiczne. Żołnierze francuscy będą bowiem stacjonować bliżej takich zapalnych punktów jak Irak, Afganistan i Pakistan oraz strefy działania somalijskich piratów, a przede wszystkim zaledwie 200 km od wybrzeży Iranu. Poza tym nowa baza jest umieszczona blisko cieśniny Ormuz, przez którą transportowane jest 40 proc. światowej produkcji ropy naftowej.
Francuskie władze – jak pisze dziennik – starają się nie zauważać faktu, iż rozmieszczenie francuskich żołnierzy w ZEA jest odpowiedzią na irański program nuklearny.
„W Paryżu, tak jak w Tel Awiwie i Waszyngtonie, nie wyklucza się, że fiasko negocjacji otwartych między Amerykanami i Teheranem zakończy się bombardowaniem Iranu" – pisze dziennik. Wobec tego, zdaniem „Le Figaro”, nowa baza w Abu Zabi ma być idealnym miejscem do „szpiegowania” irańskich działań.
Gazeta podkreśla też, że przesunięciu interesów Francji w stronę Zatoki Perskiej towarzyszy osłabienie obecności militarnej tego kraju w Afryce. Jako przykład dziennik podaje Czad i Republikę Środkowoafrykańską, gdzie dawną dominację wojsk francuskich zastąpiły siły europejskie EUFOR.
W otwartej przez prezydenta Sarkozy’ego bazie wojskowej „Obóz Pokoju" („Camp de la paix”) stacjonować ma blisko 500 żołnierzy. Obiekt obejmuje bazę marynarki wojennej, ulokowaną w porcie Abu Zabi, bazę lotniczą, gdzie stacjonować mają co najmniej trzy francuskie samoloty bojowe oraz odrębny obóz szkoleniowy sił specjalnych.
PAP