Kaczyński i Klaus pomogą pogrzebać Traktat z Lizbony
W rozmowie z grupą dziennikarzy Watson wyraził zaniepokojenie "niebezpieczną sytuacją" w Wielkiej Brytanii, w związku z możliwym referendum ws. Traktatu z Lizbony, o ile do władzy powróci przeciwna mu Partia Konserwatywna. Jej lider David Cameron zapowiedział już, że jeśli zostanie premierem, natychmiast rozpisze referendum ws. ratyfikacji unijnego Traktatu.
"Lech Kaczyński i Vaclav Klaus chętnie pomogą ( Davidowi Cameronowi- red.) i mogą zwlekać z podpisaniem Traktatu do czasu wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii" - powiedział Watson.
Przypomniał, że trzy partie (PiS, czeska Obywatelska Partia demokratyczna - ODS i Partia Konserwatywna Camerona) blisko ze sobą współpracują i zakładają nową, konserwatywną frakcję w Parlamencie Europejskim.
"A jeśli Cameron zorganizuje referendum, to wynik będzie negatywny, bo postawione pytanie będzie nie w sprawie >być czy nie być< Wielkiej Brytanii w UE, ale w sprawie niezrozumiałego dla obywateli Traktatu z Lizbony" - dodał szef eurogrupy ALDE (Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy-red.). Ale wówczas - zdaniem Watsona - nie tylko przepadnie Traktat z Lizbony, ale też Francja i Niemcy zażądają wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
"Po przegranym referendum Cameron zażąda renegocjacji Traktatu, ale usłyszy od partnerów w UE >nie<" - twierdzi Graham Watson, który na ten temat rozmawiał z dziennikarzami we wtorek. I wyjaśnia, że w ciągu ostatnich 10 lat Brytyjczycy tak dali się we znaki partnerom w UE, że usłyszą: "Wychodźcie!".
Traktat z Lizbony został już przyjęty w Wielkiej Brytanii w czerwcu zeszłego roku na drodze parlamentarnej. Wybory do Izby Gmin odbędą się najpóźniej w czerwcu 2010 roku, ale w związku z osłabioną skandalami ws. nadużyć finansowych pozycją rządu laburzystów i ich przegraną w wyborach do Parlamentu Europejskiego, Cameron domaga się wcześniejszego głosowania.
Dlatego, nawet jeśli Irlandia w zaplanowanym na jesień powtórnym referendum przyjmie Traktat, to nie oznacza to jeszcze końca kłopotów i jego wejścia w życie. Wszystko zależy więc od tego - podkreślił Watson - kiedy w Wielkiej Brytanii odbędą się wybory i czy do tego czasu ratyfikację zakończą pozostałe kraje.
Prezydenci Polski i Czech wciąż nie podpisali ratyfikowanego przez ich parlamenty dokumentu. W Niemczech Traktat czeka na ocenę Trybunału Konstytucyjnego.
Watson jest liderem trzeciej co do wielkości, około 80-osobowej frakcji liberałów i demokratów w PE. Natychmiast po ogłoszeniu wyników eurowyborów rozpoczął zabiegi, by przekonać zwycięską chadecję (Europejską Partię Ludową) do zawarcia koalicji w sprawie programu oraz obsady ważnych stanowisk w izbie. Wówczas podzieliłby się stanowiskiem przewodniczącego PE z kandydatem chadeków (Jerzym Buzkiem albo Mario Mauro).
"Wszystko mi jedno, czy miałbym kierować PE przez pierwszą, czy drugą połowę kadencji" - powiedział Watsondk pap