Mało z Unii
Dodano:
Jedynie 4,3 mld zł zamiast planowanych 29 mld zł zarobiła Polska na czysto w 2008 r. na członkostwie w unii – wynika z wyliczeń Grażyny Gęsickiej (PiS).
Jej zdaniem, przyczyniła się do tego nie tylko najwyższa dotychczas składka członkowska, ale też nieudolność. To najgorszy wynik w historii naszego członkostwa. Nawet w 2004 r., gdy od unii dostaliśmy tylko 12,2 mld zł, bilans był o ponad miliard korzystniejszy. Co więcej, żadna ekipa rządząca przed PO nie zanotowała tak dużej rozbieżności pomiędzy założeniami a realizacją.
Słaby wynik nie jest jednak ostateczny. Jeśli uwzględnić koszty uzyskiwania pieniędzy z unii, jest jeszcze gorzej. – Gdy do salda po stronie wydatków doliczyć koszty utrzymania 120 tys. urzędników i urzędów zajmujących się dystrybucją unijnych środków oraz koszty projektów, z tych 4 mld zł, które mamy na plusie, zostanie niewiele – uważa dr Ireneusz Jabłoński, ekspert Centrum im. Adama Smitha. - To faktycznie kiepski rezultat, ale w części jest to wina poprzedniej ekipy - mówi „Wprost" poseł Janusz Palikot. - Nie zostawiła nam dosłownie żadnej umowy pozyskującej środki dla Polski, a pamiętajmy, że w tej materii procedury biurokratyczne trwają więcej niż rok. Dopiero w 2010 r. będzie można ocenić, czy te zaległości zostaną nadrobione. Już teraz podpisaliśmy umowy na kwotę ok. 40 mld zł.
SS, MC
Więcej w poniedziałkowym wydaniu "WPROST"
Słaby wynik nie jest jednak ostateczny. Jeśli uwzględnić koszty uzyskiwania pieniędzy z unii, jest jeszcze gorzej. – Gdy do salda po stronie wydatków doliczyć koszty utrzymania 120 tys. urzędników i urzędów zajmujących się dystrybucją unijnych środków oraz koszty projektów, z tych 4 mld zł, które mamy na plusie, zostanie niewiele – uważa dr Ireneusz Jabłoński, ekspert Centrum im. Adama Smitha. - To faktycznie kiepski rezultat, ale w części jest to wina poprzedniej ekipy - mówi „Wprost" poseł Janusz Palikot. - Nie zostawiła nam dosłownie żadnej umowy pozyskującej środki dla Polski, a pamiętajmy, że w tej materii procedury biurokratyczne trwają więcej niż rok. Dopiero w 2010 r. będzie można ocenić, czy te zaległości zostaną nadrobione. Już teraz podpisaliśmy umowy na kwotę ok. 40 mld zł.
SS, MC
Więcej w poniedziałkowym wydaniu "WPROST"