Przetrwać kryzys i nie trafić do sekty

Dodano:
Wraz z problemami gospodarczymi na Rosjan czyha fala „duchowych zbawców”. Reklamy, ulotki i plakaty obiecują radykalnie zmienić nieudane do tej pory życie. Spacerujących w pojedynkę po centrum stolicy zatrzymują życzliwi nieznajomi, zapraszając na spotkanie miłośników jogi, trening psychologiczny czy warsztaty studiowania Biblii. Właśnie pod takimi maskami kryją się sekty religijne. „Izwiestia” radzi, jak zachować zdrowy rozsądek.
„Program oczyszczenia opracowany przez Rona Hubbarda pomoże Ci rozwiązać problemy!!" – ulotki takiej treści pojawiły się ostatnio w skrzynkach pocztowych Moskwiczan. „Coś ci się nie udaje? Coś przeszkadza być tym kim chcesz być?” – rzucają się w oczy jaskrawoczerwone litery.

Sekty wykorzystują kryzys, aby trafić do ludzi, których problemy stanowią żyzny grunt dla obietnic różnego rodzaju organizacji. Niezadowolenie z pracy, mała zapłata, bark czasu, problemy z partnerem – ludzie szukają pomocy, a sekty gwarantują rozwiązanie wszystkich problemów, czytamy w dzienniku.

Wbrew pozorom, sekty nie oferują nic innego jak uzależnienie. Psycholog Fiodor Kondratiew mówi, że „ofiarami sekt najczęściej padają całkowicie zdrowi ludzie, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej. Przeprowadzka, utrata bliskich, zwolnienie z pracy – to przyczyny, które sprawiają, że człowiek zaczyna szukać wsparcia w „nowej" rodzinie, gdzie otaczają go opieką i zrozumieniem. Ale przebywając cały czas w grupie, człowiek traci swój indywidualizm i łatwo nim manipulować”.

„Cóż zmieniło się w świecie z nadejściem kryzysu? Nic. Słońce nadal świeci, Ziemia nadal się kręci, człowiek ciągle ma rodzinę, Boga. Kryzys to dla społeczeństwa czas oczyszczenia. Należy uświadomić sobie, że pieniądze nie dają szczęścia i umieć docenić to, co się ma", radzi rosyjskim czytelnikom gazeta „Izwiestia”.

BP



Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...