Obalony prezydent Hondurasu wrócił do kraju
USA potępiają zamach
Stany Zjednoczone, ONZ i prezydenci krajów Ameryki Łacińskiej potępili zamach stanu, który odsunął Zelayę i żądają przywrócenia go do władzy. Prezydent USA Barack Obama zamroził 16,5 mln dolarów przeznaczonych na pomoc militarną dla Hondurasu i zagroził wstrzymaniem pomocy ekonomicznej. Kryzys polityczny w Hondurasie postawił rząd Obamy w trudnej sytuacji. Nowy prezydent USA nie chce stwarzać wrażenia, że Stany Zjednoczone kontynuują politykę wspierania prawicowych puczystów w Ameryce Łacińskiej, ale nie jest też przekonany, co do demokratycznych intencji samego Zelayi, który nawiązał bliskie kontakty z prezydentem Wenezueli Hugo Chavezem i innymi lewicowymi liderami Ameryki Południowej oraz dążył do zmiany konstytucji, by przedłużyć swe rządy o kolejną kadencję.
Oczekiwany w WaszyngtonieSzanse Roberta Michelettiego, mianowanego prezydentem Hondurasu po obaleniu Zelayi na utrzymanie się u władzy zależą w dużym stopniu od Waszyngtonu - pisze Reuters. Stany Zjednoczone są największym partnerem handlowym Hondurasu i jeśli wprowadzą blokadę handlową, gospodarka tego najbiedniejszego w Ameryce Łacińskiej kraju bardzo ucierpi. Zelaya oczekiwany jest w Waszyngtonie we wtorek, ale nie wiadomo jeszcze czy spotka się z panią Clinton.
Zamieszki w krajuW Hondurasie wprowadzono godzinę policyjną w pobliżu granicy z Nikaraguą, gdzie przebywa Zelaya, by uniemożliwić jego zwolennikom zorganizowanie protestów. Około 160 osób zostało zatrzymanych przez policję w sobotę w tym rejonie, ale zostali oni później wypuszczeni. Siły bezpieczeństwa użyły w piątek gazu łzawiącego by rozproszyć kilkuset osobową grupę zwolenników Zelayi, która starała się dotrzeć do granicy.
Zelaya, po przekroczeniu w sobotę granicy unikał konfrontacji z siłami bezpieczeństwa; siedząc na dachu samochodu terenowego zwrócił się do grupy swych zwolenników oraz reporterów, tłumacząc, że powstrzymuje się od powrotu do kraju, ponieważ nie chce sprowokować masakry, do której doszłoby jego zdaniem, gdyby tłum chciał go bronić przed aresztowaniem.
pap, dar