Obama jednak Kenijczykiem?
Dodano:
Adwokat Orly Taitz udostępniła akt urodzenia, który ma potwierdzać, że Barack Obama urodził się Kenii. Taitz prowadzi kilka spraw związanych z pochodzeniem prezydenta USA i chce udowodnić, że Obama bezprawnie sprawuje swoją funkcję - informuje portal worldnetdaily.com
Adwokat złożyła do sądu okręgowego w Kalifornii wniosek o stwierdzenie ważności dokumentu, z którego wynika, że obecny prezydent USA urodził się 4 sierpnia w Mombasie w Kenii w szpitalu Coast General. Na akcie urodzenia figurują nazwiska rodziców Obamy: Barack Hussein Obama oraz Stanley Ann Obama. Brak jest jednak nazwiska lekarza przyjmującego poród. Dokument został wystawiony przez zastępce registratora Joshua Simon Oduya. Portal zapewnia, że posiada akty urodzenia z tego okresu, a ich porównanie wykluczyło jakąkolwiek formę fałszerstwa.
Taitz jest jedną z wiodących członkiń ruchu Birthler, który twierdzi, że Obama przyszedł na świat w Kenii, a więc, zgodnie z amerykańską konstytucją, nie miał prawa zostać prezydentem USA. Ruch Birthler dyskwalifikuje akt urodzenia, potwierdzający, że Barack Obama urodził się 4 sierpnia 1961 roku na Hawajach. Akt ten przedstawiono jeszcze w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi.
Taitz jest jedną z wiodących członkiń ruchu Birthler, który twierdzi, że Obama przyszedł na świat w Kenii, a więc, zgodnie z amerykańską konstytucją, nie miał prawa zostać prezydentem USA. Ruch Birthler dyskwalifikuje akt urodzenia, potwierdzający, że Barack Obama urodził się 4 sierpnia 1961 roku na Hawajach. Akt ten przedstawiono jeszcze w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi.
Portal "The Inquisitr" demaskuje najnowszą "rewelację" Taitz jako fałszerstwo. Dokument, stwierdzający, że Barack Obama urodził się w Coast General Hospital w kenijskiej Mombasie, jest jakoby kopią z lutego 1964 roku, wystawioną przez "Republikę Kenii". Rzecz w tym, że - jak można łatwo sprawdzić - Kenia, była kolonia brytyjska, uzyskała niepodległość w grudniu 1963 roku, ale nazwę Republika Kenii przyjęła w grudniu 1964 roku.
"Stuprocentowe fałszerstwo, nie ma co do tego żadnych wątpliwości" - pisze "The Inquisitr".Sprawa pochodzenia prezydenta Obamy jest ważna dla Amerykanów ze względu na 2 artykuł Konstytucji, którego fragment brzmi:"Nikt nie może zostać wybrany na urząd prezydenta nie będąc obywatelem Stanów Zjednoczonych od urodzenia."
em