Ambasada USA chce koncertu Madonny
Błędy formalne
Organizatorzy otrzymali już zgodę na koncert od Sanepidu, Policji oraz pogotowia. Ostatnią instytucją, której zgoda jest wymagana do organizacji imprezy. jest straż pożarna. Ta jednak zgłasza zastrzeżenia. - W dokumentach, które częściowo są w języku angielskim, brakuje m.in. projektów budowlanych sceny i trybun w rozumieniu polskiego prawa budowlanego, drogi ewakuacyjne pokrywają się z drogami dojazdowymi dla służb ratunkowych, organizator nie podał też, ile osób będzie w poszczególnych sektorach - wylicza aspirant Piotr Tabencki z warszawskiej straży pożarnej. Wymienione błędy straż pożarna określa jako "formalne", ale aspirant Tabencki zaznacza, że nie wolno ich zbagatelizować. Komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej Mariusz Wejdelek zapowiedział, że spotka się jutro z organizatorami koncertu. - Jeśli zostaną spełnione wszystkie wymagania wydamy zgodę na koncert - zapewnił komendant, który oczekuje uzupełnienia przez organizatorów przedstawionej strażakom dokumentacji. Straż pożarna ma do piątku czas, by wyrazić zgodę na koncert artystki. Jeśli wyda opinię pozytywną, wówczas mając zgody od czterech służb, Urząd Miasta nie będzie mógł odmówić wokalistce prawa do występu na Bemowie.
Polityczny koncert
Tymczasem koncert Madonny nabiera znaczenia politycznego. Radio Zet dowiedziało się, że w sprawie koncertu Madonny na warszawskim Bemowie interweniowała w stołecznym Ratuszu ambasada Stanów Zjednoczonych. Ktoś miał ostrzegać urzędników, by ci nie ulegali politycznym naciskom w sprawie koncertu. Podobno urzędnicy odebrali również telefon z kancelarii premiera. Marcin Ochmański z Biura Prasowego Urzędu Miasta pytany o te telefony stwierdził tylko, że sam "nic nie wie o jakichkolwiek naciskach zewnętrznych".
PAP, Radio Zet, TOK FM, dar, arb