Premier Iraku chce zrewidowania środków bezpieczeństwa
"Dzisiejsze działania przestępcze wzywają nas niewątpliwie do tego, byśmy zrewidowali plany i środki bezpieczeństwa, by stawić czoło wyzwaniom terrorystycznym" - oświadczył iracki premier w komunikacie. Zaapelował jednocześnie o "większą współpracę między służbami bezpieczeństwa a zwykłymi Irakijczykami". Nie sprecyzował jednak, jakie środki rząd zamierza podjąć, żeby uniknąć kolejnych zamachów na taką skalę.
Jak zauważa agencja Reutera, ataki mogą podkopać zaufanie do obecnego premiera przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi.
Środa jest najkrwawszym dniem w Bagdadzie od wycofania się amerykańskich sił z irackich miast pod koniec czerwca.
Od tej pory wciąż dochodzi w Iraku do zamachów bombowych. Każe to wątpić w zdolność sił irackich do ochrony ludności przed atakami bojowników w rodzaju szyickiej Al-Kaidy.
Zamachy te zdają się mieć na celu ponowne rozniecenie zbrojnego konfliktu między sunnitami i szyitami, jaki w przeszłości niemal doprowadził do wojny domowej.
Iraccy oficjele nie wykluczają nasilenia się krwawych ataków przed wyborami. Premier Maliki będzie zabiegał w nich o reelekcję, przekonując rodaków, że doprowadził do zmniejszenia skali krwawej przemocy.
Maliki zarządził usunięcie do połowy września większości zapór antybombowych przed sklepami i budynkami rządowymi w Bagdadzie. Ciągłe zamachy - zauważa Reuters - rodzą jednak niepokój wśród Irakijczyków i pytania, czy nie jest to krok przedwczesny.
ND, PAP