Polski żołnierz zginął w Afganistanie, 4 jest rannych
Tym razem Rosomak nie pomógł
Jak poinformowało ministerstwo, polski konwój został zaatakowany przy użyciu ładunku wybuchowego domowej roboty ok. godz. 15.30 czasu polskiego, około 3 km od bazy Giro, do której zmierzał. Ładunek eksplodował pod transporterem Rosomak.
"To pierwszy polski żołnierz, który zginął w Rosomaku; z tak potężną eksplozją nie mieliśmy jeszcze do czynienia" - powiedział w TVN24 wiceminister obrony Stanisław Komorowski. "Ale to najlepszy sprzęt, jakim dysponujemy" - zaznaczył.
Przypomniał, że transportery opancerzone Rosomak wytrzymywały już wybuchy stukilogramowych ładunków wybuchowych. Komorowski powiedział też, że nie wiadomo, ile ważył ładunek, który wybuchł w piątek ani z jakiego materiału wybuchowego był wykonany.
Minister obrony narodowej Bogdan Klich powiedział z kolei w TVN24, że nie ma żadnych danych odnośnie wielkości tego ładunku. "Takie ładunki są wykonywane gdzieś w warunkach chałupniczych, niewątpliwie przez fachowców. Są tak przygotowywane, aby ich zdolność rażenia była większa, niż wynika to z samej wielkości materiału wybuchowego" - mówił.
Plutonowy Marcin Poręba to jedenasty Polak, który zginął w Afganistanie.
W Afganistanie przebywa obecnie piąta, licząca ok. 2 tys. żołnierzy, zmiana polskiego kontyngentu. Polacy działają w prowincji Ghazni.Poległ doświadczony fachowiec
Plutonowy Marcin Poręba, który zginął w Afganistanie był znakomitym żołnierzem, doświadczonym i wszechstronie wyszkolonym. Żołnierzem z zamiłowania - powiedział major Zbigniew Kosztowny z 5. pułku inżynieryjnego ze Szczecina, w którym służył zmarły żołnierz.
Marcin Poręba zginął podczas patrolu saperskiego w Afganistanie. Czterej inni żołnierze, którzy jechali wraz z nim Rosomakiem zostali ranni - poinformowało w piątek wieczorem Ministerstwo Obrony.
"Znałem go, to był znakomity żołnierz" - powiedział major Kosztowny. "Poręba był wszechstronnie wyszkolony, świetny łącznościowiec, po kursach m.in. kryptografii, rozminowania, jazdy Rosomakiem. Bardzo silny psychicznie, spokojny, zrównoważony. Żołnierz z zamiłowania. Był koleżeński, lubiany przez innych żołnierzy - bardzo nam go brakuje"- dodał Kosztowny.
Marcin Poręba miał 32 lata. Urodził się w Gościeradzu koło Lublina. Był po rozwodzie, miał jedno dziecko. W wojsku służył d 1997 r. Zaczynał jako elew w Centrum Szkolenia Wojsk Przeciwlotniczych, następnie został skierowany do 55 Pułku Przeciwlotniczego w Szczecinie, tam pełnił zasadniczą, nadterminową służbę wojskową. W maju 2001 r. został przeniesiony do 5. Pułku Inżynieryjnego w Szczecinie. Od 2005 r. pełnił służbę zawodową.
Oficer prasowy dowódcy 5.Pułku inżynieryjnego major Zbigniew Kosztowny powiedział, że Poręba brał już udział w pierwszej zmianie misji Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku na przełomie 2003 i 2004 r.Był tam z pierwszą, przygotowawczą grupą żołnierzy.
Poręba na misję do Afganistanu wyjechał w kwietniu br.Był dowódcą patrolu saperskiego.
pap, keb