Do więzienia za noszenie spodni

Dodano:
Sudanka postawiona przed sądem za noszenie spodni uniknęła wprawdzie kary chłosty, ale została na miesiąc uwięziona po tym, jak odmówiła zapłacenia 130 funtów kary za obrazę obyczajów, pisze „Times”.
Trzydziestoczteroletnia Lubna Hussein, wdowa, której proces ukazał surowość islamskiego prawa w Sudanie, została wczoraj przewieziona do więzienia w tych samych spodniach, w których w lipcu została aresztowana wraz z dziesięcioma innymi kobietami. „Nie zapłacę ani grosza, wolę iść do więzienia", oświadczyła po usłyszeniu wyroku. Buntowniczka odsiedzi miesiąc w Omdurmanie.
 
Sędzia, który był świadom zainteresowania sprawą na całym świecie, ponieważ oskarżona relacjonowała swoją sytuację na portalu społecznościowym Facebook, próbował wykazać się wyrozumiałością. Maksymalna kara dla kobiety ubranej nieprzyzwoicie lub obscenicznie w miejscu publicznym to 40 batów i grzywna nieograniczonej wysokości.
 
Dziesięć kobiet aresztowanych wraz z Hussein przyznało się do winy i zostało wychłostanych. Jednak Lubna Hussein, dziennikarka pracująca dla ONZ, inaczej niż tysiące kobiet, które znajdują się co roku w podobnej sytuacji, odmówiła przyznania się i szybkiego ukarania. Jej zwolenniczki mówią, że „dzielnie poświęciła swoją wolność, by przyczynić się do uwolnienia kobiet spod opresji prawa. To nie ona jest winna, lecz policja, sąd i rząd" . Deklarują, że będą odtąd kierowały się jej przykładem, pisze „Times”
 
Na rozprawie Lubny Hussein obecnych było około 150 kobiet i dziesiątki mężczyzn. Kobiety skandowały „Koniec chłosty!", mężczyźni, ubrani tradycyjnie, krzyczeli, że kobiety w spodniach to prostytutki, a Hussein zasługuje na surową karę. Interweniowała policja, około 40 kobiet zostało zatrzymanych, jedna została pobita i trafiła do szpitala.
 
Tak surowe prawo zostało wprowadzone w 1991 r. decyzją prezydenta al-Bashira, w dwa lata po tym, jak przejął władze w Sudanie po islamskim zamachu stanu. W 2005 r. podpisano układ pokojowy z rebeliantami z południa i w konstytucji zagwarantowano poszanowanie dla praw człowieka, podsumowuje „Times".

AN

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...