Rosjanie: zaginiony frachtowiec nie przewoził broni

Dodano:
Pion śledczy rosyjskiej prokuratury oświadczył, że na pokładzie statku Arctic Sea nie było żadnego obcego ładunku poza zgłoszonym transportem drewna i tarcicy. Taki komunikat przekazano po przeprowadzeniu przez grupę śledczą oględzin statku, który obecnie znajduje się na otwartym morzu. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zapewnił, że dochodzenie w kwestii statku "będzie przejrzyste".

Frachtowiec Arctic Sea z 15-osobową rosyjską załogą, który płynął z Finlandii do Algierii, zaginął w tajemniczych okolicznościach pod koniec lipca, gdy znajdował się w Cieśninie Kaletańskiej, prowadzącej z Morza Północnego na otwarte wody Atlantyku. Statek został odnaleziony 16 sierpnia przez rosyjską fregatę Ładnyj w pobliżu Wysp Zielonego Przylądka. Według danych ze śledztwa prowadzonego w tej sprawie jednostka została uprowadzona przez ośmiu porywaczy z Estonii, Łotwy i Rosji.

Wiele mediów informowało, że jednostka przewoziła nie tylko drewno. Sugerowano, że na pokładzie Arctic Sea znajdowała się broń, a konkretnie rakiety ziemia-powietrze S-300 przeznaczone dla Iranu lub Syrii. Pochodząca od rosyjskich mafiosów broń miała być załadowana na statek podczas prac remontowych w Kaliningradzie.

Mimo zapewnień władz rosyjskich, wiele spraw związanych z Arctic Sea pozostaje niewyjaśnionych - informuje strona internetowa newsru.com. Jej autorzy przypominają, że w ubiegłym tygodniu szef biuletynu morskiego Sowfracht Michaił Wojtienko potwierdził, że opuścił Rosję z obawy o swe bezpieczeństwo. To on jako pierwszy publicznie dał wyraz wątpliwościom dotyczącym oficjalnej wersji okoliczności uprowadzenia Arctic Sea.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...