Beenhakker dziękuje Polakom, ale nie wszystkim
Dodano:
W rozmowie specjalnie dla "Rzeczpospolitej" Leo Beenhakker powiedział, że nikt nie zniszczy jego trenerskiego dorobku. Nawet działacz PZPN, który po meczu w Mariborze przyszedł do szatni i ledwo trzymał się na nogach.
"Najwięcej uczuć wyraził Artur Boruc, ten twardziel Boruc. Dwa słowa Michała Żewłakowa wystarczyły, by się wzruszyć... To wszystko przywraca wiarę w sens pracy" - mówi selekcjoner w obszernym wywiadzie.
Jak zauważa Beenhakker, mieszkając ponad dwa lata w Warszawie, zwykli szarzy ludzie okazywali mu więcej szacunku, niż jego przełożeni. Rozmowa z Leo Beenhakkerem w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej".