Miedwiediew: nie będzie handlu wymiennego za tarczę

Dodano:
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że jego kraj nie zaakceptuje żadnego "kompromisu ani handlu wymiennego" z USA w zamian za wycofanie się prezydenta Baracka Obamy z planów budowy tarczy antyrakietowej w Europie.
- Decyzja USA pokazuje, że nasi amerykańscy partnerzy są gotowi do wysłuchania strony rosyjskiej, gotowi do dialogu i podejmowania decyzji nakierowanych na uspokojenie sytuacji - stwierdził rosyjski prezydent. - Jeśli nasi partnerzy wyczuwają nasze zaniepokojenie, to i my powinniśmy uważnie odnosić się do ich niepokojów. Nie oznacza to jednak prymitywnego kompromisu i handlu wymiennego - dodał.

Nie tylko Rosja

Tymczasem czołowy ekspert z waszyngtońskiego Brookings Institution, Michael O'Hanlon, uważa, że poza stosunkami z Rosją, administracja prezydenta Baracka Obamy rzeczywiście kierowała się innymi względami przy rezygnacji z tarczy antyrakietowej w Polsce.

- Mam nadzieję, że Obama podjął tę decyzję nie pod presją Rosji i że nie zachęci to Rosji do zastraszania krajów Europy Wschodniej. Było trochę zbyt dużo ulegania różnym rosyjskim paranojom. Z drugiej strony, były rzeczywiście techniczne powody do szukania alternatywnych systemów obrony antyrakietowej. Poza tym niektóre kraje Europy Zachodniej, które miały skorzystać z ochrony stworzonej przez tarczę, nie były wcale entuzjastycznie nastawione do tego projektu - powiedział O'Hanlon.

Błędy Busha

- Pamiętajmy też, że administracja Busha niejako mimowolnie przedstawiła swój projekt jako do pewnego stopnia antyrosyjski, ponieważ umowę w tej sprawie z Polską podpisała w zeszłym roku w czasie wojny Rosji z Gruzją. I wspomniała o tej wojnie jako o jednym z powodów podjęcia decyzji o budowie tarczy. Podważyła w ten sposób jeden ze swych głównych argumentów, że tarcza nie jest skierowana przeciw Rosji, co skomplikowało sprawę - dodał.

Z Moskwą trzeba twardo

O'Hanlon stwierdził, że "ostatecznie popiera" decyzję Obamy, ale podkreślił, że trzeba pilnować, żeby jego dalsza polityka wobec Rosji nie była zbyt miękka. - Ważne, byśmy dali Rosji do zrozumienia, że w przyszłości możemy rozważyć inne opcje i chociaż nie mamy zamiaru rozmieścić systemów obrony rakietowej zagrażającej jej arsenałom, możemy powrócić do tarczy, jeżeli będzie tego wymagało jakieś realne zagrożenie. Trzeba podchodzić do tego w sposób zniuansowany - zaznaczył. - Polska i Czechy to nasi ważni sojusznicy i oczywiście chcielibyśmy okazać otwartość na ich troski odnośnie do ich terytorialnego bezpieczeństwa - dodał. Zwrócił jednak uwagę, że "są prawdopodobnie inne sposoby wzmocnienia sojuszu USA z Polską czy Czechami, poza bazami obrony rakietowej".

- Amerykańskie wojska mogłyby na przykład stacjonować na polskim terytorium jako instruktorzy sił pokojowych. Byłby to sposób na amerykańską obecność w Polsce - zaproponował.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...