Amerykanie spierają się o strategię walki w Afganistanie
Zalać Afganistan wojskiem
W swoim raporcie o sytuacji w Afganistanie, ujawnionym przez "Washington Post", generał McChrystal napisał, że wzmocnienie liczebne wojsk jest niezbędnym warunkiem, aby operacja USA i NATO nie zakończyła się porażką. W raporcie mówi się nawet o potrzebie dodatkowych 40 tysięcy wojsk, co oznaczałoby, że wzrosłyby one do ponad 100 tysięcy. Według obecnego planu, do końca roku w Afganistanie znalazłoby się 68 tysięcy żołnierzy USA. Postulaty McChrystala popierają: przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów admirał Mike Mullen oraz szef Centralnego Dowództwa generał David Petraeus, architekt strategii "surge" w Iraku, której przypisuje się względne sukcesy tamtej kampanii w ciągu ostatniego roku.
Oddać kraj talibom?Zwiększeniu liczby wojsk towarzyszyłaby nowa strategia, polegająca na większym nacisku na ochronę cywilnej ludności afgańskiej, co jednak wiąże się z ryzykiem większych strat wśród żołnierzy USA i całej międzynarodowej koalicji W związku z tym Obama, wiceprezydent Joe Biden i inni cywile w administracji rozważają podobno inne warianty strategii, które nie groziłyby tak dużymi stratami. "Wśród opcji jest reorientacja amerykańskich wysiłków - odejście od ochrony ludności afgańskiej i budowy państwa afgańskiego w kierunku przekonania talibów, aby przestali walczyć, jak również eskalacja precyzyjnych ataków na Al-Kaidę w Pakistanie" - pisze "Washington Post". W Waszyngtonie pojawiają się już do pewnego czas opinie, że należy podjąć rozmowy z "umiarkowanymi" talibami, aby w ten sposób zapobiec umocnieniu się Al-Kaidy w Afganistanie i Pakistanie.
PAP, arb