Rząd nie wiedział… kim są "Katarczycy"
Dodano:
- Bezprecedensowy przetarg na majątek stoczni w Gdyni zakończył się sukcesem - mówił minister skarbu Aleksander Grad 14 maja 2009 roku. - Z 31 elementów majątku stoczni, udało się sprzedać 25, za 288 mln złotych (cały majątek stoczni wyceniono na 307 mln zł). To, co zostało niesprzedane, pójdzie na aukcję, 21 maja – dodawał. Nabywcą miał być oczywiście Stiching Particuler Fonds Greenrights (SPF Greenrights). Problem w tym, że ani minister Grad, ani jego pracownicy nie wiedzieli wówczas… kim jest katarski inwestor, który miał zainwestować w stocznie.
Świadczą o tym stenogramy z podsłuchów urzędników, prowadzonych przez CBA.
W dokumencie podsumowującym prace CBA nad sprawą „Hornet", który trafił do najważniejszych osób w państwie, czytamy: [i]Rozmowa z dnia 20 maja 209 r. z godz. 15:35 pomiędzy Zdzisławem Gawlikiem a Wojciechem Dąbrowskim obrazuje (…) zakres wiedzy o strategicznym inwestorze:[/i]
WD:
- „…wziąłem te papiery i siedzieliśmy tutaj nad tymi właścicielami, tak naprawdę to jest tak zagmatwana sprawa, że do tego nijak nie można dojść, bo nie ma w tych wszystkich rejestrach uwidocznionych właścicieli, jest uwidoczniony tylko reprezentant"
ZG:
-„… nosz kurwa mać!"
WD:
-„… nie ma po prostu ja wszystko wziąłem oryginału umowy itd. No po prostu nigdzie nie jest, no mają Iny wzór rejestrów, inne…"
ZG:
-„…no to co Walenczak mówił, że kurwa, to by trzeba jak on to mówił, szukał gdzieś na jakichś specjalnych wyszukiwarkach, mówił, że…, nie no zrobisz co się da, kurwa, trzeba coś zmontować bo to pójdzie w eter! To oni będą szukać, dziennikarze to trzeba wszystko w sposób wyważony zrobić i bezpieczny (…)"
WD:
-„…no tak tylko ja w tym rejestrze szczerze, nic nie mam w tym rejestrze, bo mam ten wyciąg z rejestru i tu po prostu nie ma nic"
ZG:
-„…kurwa, no to…"
WD:
-„tylko nazwa, forma prawna, oficjalna nazwa, miasto, data powołania yyyyyyy adres, adres korespondencji, członek zarządu i jeszcze mam jako członek zarządu mam UIT (…)
ZG:
-„no nie wiem Wojtek, to trzeba próbować jakoś tak to zrobić, no nie wiem jak (…)"
WD:
-„…nie ma się czego czepiać, bo ja też się boję brać informacje z Internetu, podawać, bo one mogą się okazać zupełnie niewiarygodne czy nie prawdziwe, prawda"
ZG:
-„…no zgoda tylko wiesz, nie możemy też wyjść i powiedzieć, że kurwa jest ta yyyyyyyy, że jest yyyyyy informacja tak skąpa, że nie wiemy nic"
(…)
CBA pisze dalej:
„Tak usilne wspieranie inwestora pod nazwą „Stichting Particulier Fonds Greenrights" budzi tym większe zaniepokojenie, że jak się okazało, przedstawiciele Rządu i ARP mieli niemal zerową wiedzę na temat podmiotu, na którego rzecz działali. Okoliczność ta wyszła na jaw po rozstrzygnięciu przetargu, kiedy okazało się, że nabycie przez „inwestora katarskiego" nieruchomości w Polsce wymaga uzyskania zgody MSWiA, która z kolei powinna być poprzedzona wydaniem stosownej opinii przez ABW. Dopiero wówczas 20 maja 2009 r. prezes ARP Wocjciech Dąbrowski zaznajomił się z aktami rejestrowymi mającej siedzibę na Antylach Hlenderskich spółki United Trust N.V., w imieniu której, jak się okazało, działał „Stichting Particulier Fonds Greenrights", i z niedowierzaniem stwierdził, że nie zawierają one informacji o strukturze własnościowej kapitału, ani o osobach pełniących funkcję członków zarządu. (…) Mimo tak ewidentnego sygnału o braku wiarygodności kontrahenta, co do którego nie wiadomo było nawet czy można wiązać go z kapitałem katarskim, osoby te kontynuowały działania w interesie owego enigmatycznego podmiotu, tym razem poprzez starania Sekretarza Kolegium do Spraw Służb Specjalnych Jacka Cichockiego, o uzyskanie przyspieszania procedury wydawania opinii przez ABW.
KK, MIK
Jak politycy "mieszali" w stoczniach czytaj w tygodniku "Wprost"
W dokumencie podsumowującym prace CBA nad sprawą „Hornet", który trafił do najważniejszych osób w państwie, czytamy: [i]Rozmowa z dnia 20 maja 209 r. z godz. 15:35 pomiędzy Zdzisławem Gawlikiem a Wojciechem Dąbrowskim obrazuje (…) zakres wiedzy o strategicznym inwestorze:[/i]
WD:
- „…wziąłem te papiery i siedzieliśmy tutaj nad tymi właścicielami, tak naprawdę to jest tak zagmatwana sprawa, że do tego nijak nie można dojść, bo nie ma w tych wszystkich rejestrach uwidocznionych właścicieli, jest uwidoczniony tylko reprezentant"
ZG:
-„… nosz kurwa mać!"
WD:
-„… nie ma po prostu ja wszystko wziąłem oryginału umowy itd. No po prostu nigdzie nie jest, no mają Iny wzór rejestrów, inne…"
ZG:
-„…no to co Walenczak mówił, że kurwa, to by trzeba jak on to mówił, szukał gdzieś na jakichś specjalnych wyszukiwarkach, mówił, że…, nie no zrobisz co się da, kurwa, trzeba coś zmontować bo to pójdzie w eter! To oni będą szukać, dziennikarze to trzeba wszystko w sposób wyważony zrobić i bezpieczny (…)"
WD:
-„…no tak tylko ja w tym rejestrze szczerze, nic nie mam w tym rejestrze, bo mam ten wyciąg z rejestru i tu po prostu nie ma nic"
ZG:
-„…kurwa, no to…"
WD:
-„tylko nazwa, forma prawna, oficjalna nazwa, miasto, data powołania yyyyyyy adres, adres korespondencji, członek zarządu i jeszcze mam jako członek zarządu mam UIT (…)
ZG:
-„no nie wiem Wojtek, to trzeba próbować jakoś tak to zrobić, no nie wiem jak (…)"
WD:
-„…nie ma się czego czepiać, bo ja też się boję brać informacje z Internetu, podawać, bo one mogą się okazać zupełnie niewiarygodne czy nie prawdziwe, prawda"
ZG:
-„…no zgoda tylko wiesz, nie możemy też wyjść i powiedzieć, że kurwa jest ta yyyyyyyy, że jest yyyyyy informacja tak skąpa, że nie wiemy nic"
(…)
CBA pisze dalej:
„Tak usilne wspieranie inwestora pod nazwą „Stichting Particulier Fonds Greenrights" budzi tym większe zaniepokojenie, że jak się okazało, przedstawiciele Rządu i ARP mieli niemal zerową wiedzę na temat podmiotu, na którego rzecz działali. Okoliczność ta wyszła na jaw po rozstrzygnięciu przetargu, kiedy okazało się, że nabycie przez „inwestora katarskiego" nieruchomości w Polsce wymaga uzyskania zgody MSWiA, która z kolei powinna być poprzedzona wydaniem stosownej opinii przez ABW. Dopiero wówczas 20 maja 2009 r. prezes ARP Wocjciech Dąbrowski zaznajomił się z aktami rejestrowymi mającej siedzibę na Antylach Hlenderskich spółki United Trust N.V., w imieniu której, jak się okazało, działał „Stichting Particulier Fonds Greenrights", i z niedowierzaniem stwierdził, że nie zawierają one informacji o strukturze własnościowej kapitału, ani o osobach pełniących funkcję członków zarządu. (…) Mimo tak ewidentnego sygnału o braku wiarygodności kontrahenta, co do którego nie wiadomo było nawet czy można wiązać go z kapitałem katarskim, osoby te kontynuowały działania w interesie owego enigmatycznego podmiotu, tym razem poprzez starania Sekretarza Kolegium do Spraw Służb Specjalnych Jacka Cichockiego, o uzyskanie przyspieszania procedury wydawania opinii przez ABW.
KK, MIK
Jak politycy "mieszali" w stoczniach czytaj w tygodniku "Wprost"