"Tajne służby rządzą Polską"
Politycy "oczarowani" służbami
Zdaniem niedawnego kandydata na szefa Rady Europy Polacy nie mogą czuć się bezpiecznie w swoim kraju, ponieważ "elementarne wolności nie są tu dobrze chronione". Podsłuchy są jego zdaniem stałym elementem życia politycznego, a winę za to ponoszą częściowo sami politycy. - Wielu polityków, którzy trafiają na wysokie stanowiska, po raz pierwszy spotyka się z tym, o czym czytali w książkach sensacyjnych. I dają się tym oczarować. Sam coś o tym wiem. Poczułem, jak to jest być oszałamianym tą atmosferą tajnych służb. - tłumaczy. W efekcie pracownicy służb "sterują" życiem politycznym, a także dziennikarzami. - Ciągle powtarzające się przecieki tajnych informacji są pośrednim dowodem takiej praktyki - mówi Cimoszewicz.
Za dużo agentów, za mało kontroli
Cimoszewicz podkreśla, że problemem Polski jest obecnie nadmiar służb, przy jednoczesnym niskim poziomie ich kontroli. - Gołym okiem widać, że nie ma odpowiedniego nadzoru nad służbami - zauważa Cimoszewicz. Służb, jego zdaniem, nie kontroluje nawet premier. - To efekt złych decyzji politycznych, czasami propagandowych - ocenia Cimoszewicz.
"Polska", arb