Moskwa zniecierpliwiona brakiem zgody na Nord Stream
Jak podkreśla „Le Figaro", Moskwę niepokoi szczególnie postawa Szwecji, która uzależnia zgodę na Nord Stream od sprostania przezeń wymogom środowiska naturalnego, zgodnie z legislacją szwedzką i prawem międzynarodowym. Pytany przez francuską gazetę szwedzki minister ds. ochrony środowiska, Andreas Carlgren, nie podał żadnego terminu decyzji Szwecji w sprawie Gazociągu Północnego. Zapewnił jedynie, że do decyzji tej „jest coraz bliżej”.
„Le Figaro" podkreśla, że projekt gazociągu wywołuje nie tylko zdecydowany opór szwedzkich ekologów, ale dzieli także rządzącą tym krajem koalicję. Wielu szwedzkich polityków obawia się, że w następstwie budowy gazociągu zwiększy się obecność na Bałtyku rosyjskiej marynarki wojennej.
Głównym inwestorem Nord Stream jest rosyjski Gazprom, a oprócz niego swój kapitał mają wnieść przede wszystkim niemieckie koncerny energetyczne. Jak zauważa „Le Figaro", ostatnio chęć udziału w budowie Nord Stream zgłosił też francuski gigant energetyczny GDF Suez. Deklaruje on pokrycie 9 proc. kosztów inwestycji w zamian za otrzymanie od strony rosyjskiej dodatkowych kontraktów na gaz.
Według informacji „Le Figaro", drugi francuski koncern energetyczny, EDF, interesuje się z kolei projektem innego gazociągu Gazpromu, South Stream (Gazociągu Południowego). Ma on biec z Rosji i Azji Środkowej, omijając Ukrainę, przez Morze Czarne i Bałkany do Europy Południowej, Środkowej i Zachodniej. South Stream, wspierany m.in. przez włoskiego premiera Silvio Berlusconiego, powinien, według planów, powstać w 2013 roku. W ubiegły czwartek rosyjski premier Władimir Putin nie wykluczył, że – wobec opóźnienia Gazociągu Północnego – szybciej od niego zostanie oddany do użytku South Stream. Dania, jako pierwsze z pięciu państw bałtyckich, wydała już zezwolenie na budowę Nord Stream. W niedzielę premier Finlandii zadeklarował po rozmowie z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem, że Helsinki dadzą swoje zielone światło dla inwestycji prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Inwestorzy potrzebują jeszcze zgody Szwecji, Rosji i Niemiec. W wypadku dwóch ostatnich państw, forsujących budowę Nord Stream, wydanie zezwolenia wydaje się przesądzone.
PAP