Kaczyński poprze Tuska w sprawie nowej ustawy hazardowej
Dodano:
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zadeklarował, że jest gotowy do porozumienia w sprawie nowej ustawy hazardowej. Uważa jednak, że rządowy projekt w tej sprawie powinien zostać poddany politycznym uzgodnieniom.
Założenia do projektu ustawy o grach liczbowych i hazardowych rząd przyjął we wtorek. Zgodnie z nimi automaty o niskich wygranych mogłyby być umieszczane jedynie w kasynach. Rząd chce również zakazać organizowania wideoloterii, skuteczniej walczyć z hazardem wśród osób niepełnoletnich i wprowadzić wyższe podatki dla branży hazardowej. Według premiera Donalda Tuska, rząd powinien przyjąć projekt za tydzień, najpóźniej za dwa tygodnie. Tusk chce też rekomendować parlamentowi, by do projektu nie wprowadzał poprawek i szybko uchwalił ustawę.
Czy "Rychu" na tym nie skorzysta?
Kaczyński zadeklarował, że jest gotów poprzeć plany rządu, choć niepokoją go terminy w jakich nowelizacja ma zostać zrealizowana. - Może być tak, że opozycja i prezydent będą stawiani wobec takiej sytuacji: albo przyjąć ustawę, albo minie ostatni listopada i wobec tego przez kolejne 12 miesięcy będzie tak jak dotychczas - ostrzegał. Szczególnie niepokojąca jest według niego prośba premiera, by kluby parlamentarne nie zgłaszały poprawek do projektu. - Jeżeli rząd by przedłożył to w innym, politycznym trybie do uzgodnień, my byśmy mogli mieć wszelkiego rodzaju ekspertyzy, żeby wiedzieć, że "Rychu" na tym nie zarobi i że to rzeczywiście będzie skuteczne, to uważam, że taki polityczny pakt można zawrzeć - zaznaczył. Kaczyński nie chce się natomiast zgodzić na sytuację, w której rząd postawi opozycję pod ścianą. Sugeruje, że wówczas nikt nie będzie miał pewności, czy nowa ustawa nie umacnia interesów branży hazardowej - choć jak zaznaczył nie podejrzewa o to Donalda Tuska.
"Usiądę z Tuskiem przy stole"
Prezes PiS jest gotów spotkać się z Tuskiem, by porozmawiać na temat nowelizacji ustawy. - Jeżeli trzeba by było wyjaśnić te sprawy, żebyśmy byli pewni, że głosujemy nad dobrą ustawą bez poprawek, to oczywiście siądę z premierem przy jednym stole - zadeklarował Kaczyński. Zaznaczył, że ważniejszy od partyjnych animozji jest fakt, iż Polacy są "okradani".- Jeżeli tu mamy do czynienia z dobrą wolą, a nie chwytem, a my to będziemy sprawdzać - to można zwołać dodatkowe posiedzenie Sejmu, można wziąć pod uwagę także inne projekty ustaw, może jeszcze bardziej radykalne, a jednocześnie prostsze, a przede wszystkim powinna być dokonana dokładna analiza tego, jakie są skutk" - mówił Jarosław Kaczyński.
A jak prezes PiS reaguje na krążące po parlamencie plotki, jakoby Przemysław Gosiewski zamierzał zablokować powstanie ustawy hazardowej, ponieważ obawia się, że doprowadzi ona do ujawnienia jego ingerencji w treść ustawy, korzystnych dla branży hazardowej? - Nie zirytowało mnie, bo to jest zbyt niepoważne, żeby mnie zirytować, ale zastanawiam się nad tym, dlaczego politycy PO łapią się takich metod. Obawiam się, że to oni się obawiają tej komisji i to chyba jest powód sięgnięcia po tego rodzaju absurdalne twierdzenia - mówił prezes PiS. Kaczyński zapewnił, że jego partia nie boi się komisji. - Obawiamy się, że ktoś tutaj próbuje komisję rozłożyć na łopatki zanim jeszcze zaczęła funkcjonować. Z tych absurdów wynikałoby, że PO brzytwy się chwyta - zaznaczył.
Polskie Radio, arb
Czy "Rychu" na tym nie skorzysta?
Kaczyński zadeklarował, że jest gotów poprzeć plany rządu, choć niepokoją go terminy w jakich nowelizacja ma zostać zrealizowana. - Może być tak, że opozycja i prezydent będą stawiani wobec takiej sytuacji: albo przyjąć ustawę, albo minie ostatni listopada i wobec tego przez kolejne 12 miesięcy będzie tak jak dotychczas - ostrzegał. Szczególnie niepokojąca jest według niego prośba premiera, by kluby parlamentarne nie zgłaszały poprawek do projektu. - Jeżeli rząd by przedłożył to w innym, politycznym trybie do uzgodnień, my byśmy mogli mieć wszelkiego rodzaju ekspertyzy, żeby wiedzieć, że "Rychu" na tym nie zarobi i że to rzeczywiście będzie skuteczne, to uważam, że taki polityczny pakt można zawrzeć - zaznaczył. Kaczyński nie chce się natomiast zgodzić na sytuację, w której rząd postawi opozycję pod ścianą. Sugeruje, że wówczas nikt nie będzie miał pewności, czy nowa ustawa nie umacnia interesów branży hazardowej - choć jak zaznaczył nie podejrzewa o to Donalda Tuska.
"Usiądę z Tuskiem przy stole"
Prezes PiS jest gotów spotkać się z Tuskiem, by porozmawiać na temat nowelizacji ustawy. - Jeżeli trzeba by było wyjaśnić te sprawy, żebyśmy byli pewni, że głosujemy nad dobrą ustawą bez poprawek, to oczywiście siądę z premierem przy jednym stole - zadeklarował Kaczyński. Zaznaczył, że ważniejszy od partyjnych animozji jest fakt, iż Polacy są "okradani".- Jeżeli tu mamy do czynienia z dobrą wolą, a nie chwytem, a my to będziemy sprawdzać - to można zwołać dodatkowe posiedzenie Sejmu, można wziąć pod uwagę także inne projekty ustaw, może jeszcze bardziej radykalne, a jednocześnie prostsze, a przede wszystkim powinna być dokonana dokładna analiza tego, jakie są skutk" - mówił Jarosław Kaczyński.
PO brzytwy się chwyta
A jak prezes PiS reaguje na krążące po parlamencie plotki, jakoby Przemysław Gosiewski zamierzał zablokować powstanie ustawy hazardowej, ponieważ obawia się, że doprowadzi ona do ujawnienia jego ingerencji w treść ustawy, korzystnych dla branży hazardowej? - Nie zirytowało mnie, bo to jest zbyt niepoważne, żeby mnie zirytować, ale zastanawiam się nad tym, dlaczego politycy PO łapią się takich metod. Obawiam się, że to oni się obawiają tej komisji i to chyba jest powód sięgnięcia po tego rodzaju absurdalne twierdzenia - mówił prezes PiS. Kaczyński zapewnił, że jego partia nie boi się komisji. - Obawiamy się, że ktoś tutaj próbuje komisję rozłożyć na łopatki zanim jeszcze zaczęła funkcjonować. Z tych absurdów wynikałoby, że PO brzytwy się chwyta - zaznaczył.
Polskie Radio, arb