Wiceszef MON: Rosja jest dla nas zagrożeniem
Komorowski przyznał również, że manewry tylko teoretycznie miały obronny charakter. „Jesteśmy zaniepokojeni tym, że na taką skalę, z użyciem takiej ilości sił i komponentu lądowego, morskiego oraz powietrznego odbywały się te ćwiczenia. To pokazuje, że jest potencjalne zagrożenie z tamtej strony i, co więcej, jest ono ćwiczone. (…) Fakt, że ćwiczenie z założenia miało mieć charakter defensywny, natomiast przerodziło się w swojej realizacji w działania ofensywne przeciwko Polsce, Łotwie i Estonii, pokazuje, jaki jest kierunek myślenia" – przyznał. Wiceszef MON odniósł się także do możliwości użycia przez Rosję broni jądrowej. „Przytoczę wypowiedź sekretarza obrony i bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Patruszewa z 8 października, który poinformował, że doktryna wojenna Rosji, która przed końcem tego roku zostanie przedstawiona prezydentowi Miedwiediewowi, będzie dopuszczała prewencyjne użycie broni jądrowej. Dalej czytamy, że w wyniku ćwiczenia skorygowane zostały warunki użycia broni nuklearnej przy odpieraniu agresji z użyciem konwencjonalnych środków rażenia, nie tylko w wojnie na pełną skalę, ale także regionalnej i nawet lokalnej” – stwierdził Komorowski. Przyznał również, że w trakcie manewrów ćwiczono stłumienie powstania wywołanego przez mniejszość polską na Białorusi. „Mogę potwierdzić, że przyjęto założenie, iż, cytuję: <<Napięcie pomiędzy głównymi stronami konfliktu było spowodowane kwestiami mniejszości narodowej zamieszkującej obszar Wyżyny Nowogrodzkiej oraz wschodnich terenów Niziny Poleskiej>>. Nie wymienia się nazwy mniejszości, ale wiemy dokładnie, o kim jest mowa. Fakt przeprowadzania ćwiczeń w związku z potencjalną sytuacją spowodowaną tego typu zagrożeniem jest bardzo symptomatyczny i daje wiele do myślenia” – powiedział.
Obecny na posiedzeniu Józef Nasiadka ze Sztabu Generalnego polskiej armii potwierdził z kolei to, o czym w swoim najnowszym numerze pisze „Wprost": podczas manewrów ćwiczono desant na plażę imitującą polskie wybrzeże. „Desantowanie z morza i odparcie desantu morskiego odbywało się na poligonie morskim Chmielowka położonym w kaliningradzkim rejonie obronnym. Należy zwrócić uwagę, że ukształtowanie nieprzygotowanego brzegu morskiego, na którym odbywało się ćwiczenie tej operacji, odpowiada ukształtowaniu brzegu morskiego na polskim wybrzeżu” – powiedział.„Wprost24" dotarł również do dotyczącej tych ćwiczeń interpelacji Karola Karskiego. „Czy w czasie tych manewrów lub w ramach innych ćwiczeń wojskowych, które odbywały się we wrześniu 2009 r., Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej ćwiczyły użycie broni jądrowej? Jeśli tak, to w jakim zakresie?” – pyta w niej poseł PiS.