Wiceszef MON: Rosja jest dla nas zagrożeniem

Dodano:
Stanisław Komorowski (fot. Forum)
Rosja może prewencyjnie użyć broni jądrowej a na ostatnich manewrach ćwiczyła ofensywę przeciw Polsce – tak wynika z wystąpienia wiceszefa MON Stanisława Komorowskiego na ostatnim posiedzeniu łączonych komisji obrony narodowej i spraw zagranicznych. „Wprost24” dotarł do niepublikowanego stenogramu tych obrad. Poseł PiS Karol Karski napisał w tej sprawie interpelację do premiera. „Czy Rosja ćwiczyła użycie broni jądrowej?” – pyta w niej.
Ostatnie łączone posiedzenie komisji obrony i spraw zagranicznych dotyczyło niedawnych rosyjsko-białoruskich manewrów Komorowski przyznał tam, że, dzieląc ćwiczenia na dwa pozornie odrębne segmenty „Zapad" i „Ładoga”, Moskwa de facto oszukała międzynarodowe organizację. „Fakt podzielenia ćwiczeń na dwa, choć były to jedne manewry z punktu widzenia wojskowego, to trick rosyjski. Podzielenie ćwiczeń na dwa pozwoliło pokazać, że ich skala jest mniejsza. Odbywały się również ćwiczenia na południu Rosji” – stwierdził wiceszef MON.

Komorowski przyznał również, że manewry tylko teoretycznie miały obronny charakter. „Jesteśmy zaniepokojeni tym, że na taką skalę, z użyciem takiej ilości sił i komponentu lądowego, morskiego oraz powietrznego odbywały się te ćwiczenia. To pokazuje, że jest potencjalne zagrożenie z tamtej strony i, co więcej, jest ono ćwiczone. (…) Fakt, że ćwiczenie z założenia miało mieć charakter defensywny, natomiast przerodziło się w swojej realizacji w działania ofensywne przeciwko Polsce, Łotwie i Estonii, pokazuje, jaki jest kierunek myślenia" – przyznał. Wiceszef MON odniósł się także do możliwości użycia przez Rosję broni jądrowej. „Przytoczę wypowiedź sekretarza obrony i bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Patruszewa z 8 października, który poinformował, że doktryna wojenna Rosji, która przed końcem tego roku zostanie przedstawiona prezydentowi Miedwiediewowi, będzie dopuszczała prewencyjne użycie broni jądrowej. Dalej czytamy, że w wyniku ćwiczenia skorygowane zostały warunki użycia broni nuklearnej przy odpieraniu agresji z użyciem konwencjonalnych środków rażenia, nie tylko w wojnie na pełną skalę, ale także regionalnej i nawet lokalnej” – stwierdził Komorowski. Przyznał również, że w trakcie manewrów ćwiczono stłumienie powstania wywołanego przez mniejszość polską na Białorusi. „Mogę potwierdzić, że przyjęto założenie, iż, cytuję: <<Napięcie pomiędzy głównymi stronami konfliktu było spowodowane kwestiami mniejszości narodowej zamieszkującej obszar Wyżyny Nowogrodzkiej oraz wschodnich terenów Niziny Poleskiej>>. Nie wymienia się nazwy mniejszości, ale wiemy dokładnie, o kim jest mowa. Fakt przeprowadzania ćwiczeń w związku z potencjalną sytuacją spowodowaną tego typu zagrożeniem jest bardzo symptomatyczny i daje wiele do myślenia” – powiedział.

Obecny na posiedzeniu Józef Nasiadka ze Sztabu Generalnego polskiej armii potwierdził z kolei to, o czym w swoim najnowszym numerze pisze „Wprost": podczas manewrów ćwiczono desant na plażę imitującą polskie wybrzeże. „Desantowanie z morza i odparcie desantu morskiego odbywało się na poligonie morskim Chmielowka położonym w kaliningradzkim rejonie obronnym. Należy zwrócić uwagę, że ukształtowanie nieprzygotowanego brzegu morskiego, na którym odbywało się ćwiczenie tej operacji, odpowiada ukształtowaniu brzegu morskiego na polskim wybrzeżu” – powiedział.

„Wprost24" dotarł również do dotyczącej tych ćwiczeń interpelacji Karola Karskiego. „Czy w czasie tych manewrów lub w ramach innych ćwiczeń wojskowych, które odbywały się we wrześniu 2009 r., Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej ćwiczyły użycie broni jądrowej? Jeśli tak, to w jakim zakresie?” – pyta w niej poseł PiS.



Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...