Stracone dowody ws. śmierci Barbary Blidy

Dodano:
Nitki znalezione na rewolwerze posłanki SLD Barbary Blidy mogłyby świadczyć o tym, że przed śmiercią szarpała się ona z funkcjonariuszką ABW. Jednak biegli nie poradzili sobie ze zbadaniem tego i wielu innych śladów, m.in. ze pozostałościami ołowiu ze spłonki pocisku na dłoni funkcjonariuszki, która pilnowała posłanki w łazience, z włosem na jej szlafroku i zatartymi odciskami palców na rewolwerze. Słowem z dowodami, które mogłyby jednoznacznie wyjaśnić okoliczności śmierci b. posłanki SLD - pisze "Gazeta Wyborcza".
Doświadczony prokurator twierdzi, że przy dzisiejszym postępie badań kryminalistycznych nie jest możliwe, by z nawet kawałeczka włosa nie dało się niczego wywnioskować. To nie jedyne poszlaki, jakie przeszły koło nosa biegłym. Sporną kwestią, która mogłaby wiele wyjaśnić są cząstki ołowiu z pocisków pistoletu, którym postrzeliła się posłanka. Ołów odkryto na dłoniach funkcjonariuszki ABW, Barbary P., która miała pilnować Blidę w łazience, do której udała się na własną prośbę. Co ciekawe cząstek ołowiu nie wykryto na ciele smej Blidy. Czy to oznacza, że kobiety szarpały się i w pewnym momencie broń po prostu wypaliła, co w konsekwencji spowodowało ten tragiczny wypadek? Dodatkowym wątkiem, który nie został do końca wyjaśniony to odciski palców na broni Blidy. Według relacji wydarzeń ABW na broni powinny być odciski Blidy oraz jej męża, który ostatni trzymał pistolet w rece, a następnie położył ją do umywalki. Co się działo później z bronią? Niwe wiadomo. Nie ma na niej teraz żadnych odcisków. - Ktoś musiał zetrzeć odciski - mówi podinspektor Marek Gorzkowski, policjant z ponad 20 - letnim stażem kryminalnym.

"To nie przypadek"

Kolejnym niewyjaśnionym i przeoczonym wątkiem w sprawie jest włos, jaki został odnaleziony na szlafroku posłanki. Nie sprawdzono do kogo on należał, a szkoda. Ponieważ, jak mówi jeden z członków komisji - mógł on być ważny. Dlaczego nie zbadano włosa? Ponieważ, jak mówi prok. Sławnikowski, biegły w sprawie uznał, że nie nadaje się on do badań genetycznych.  Gdyby okazało się, że nie należał do Blidy, wówczas śledztwo potoczyłoby się w innym kierunku. Nie zbadano również odcisków butów funkcjonariuszki, ile razy wchodziła i wychoziła z łazienki. Uznano, że "tam się zrobił taki ruch, ze cięzko byłoby to ustalić. - Przypadek? - pyta jeden z członków komisji.

Sprawa toczy się już ponad trzy lata

Była posłanka SLD Barbara Blida zginęła 25 kwietnia 2007 roku, od samobójczego strzału z własnego rewolweru. Kiedy do jej domu wtargnęli funkcjonariusze ABW Blida poprosiła o możliwość skorzystania z łazienki. Towarzyszyć jej miała funkcjonariuszka ABW. W jakich okolicznościach zginęła posłanka bada specjalna komisja śledcza. Gdzie rzeczywiście znajdowała się wówczas funkcjonariuszka, czy doszło do szamotaniny między nimi i skąd na rękach funkcjonariuszki ABW ołów z pocisków pistoletu Blidy? Tego wciąż nie udało się ujawnić. Kryminolodzy twierdzą jednoznacznie, że kobieta mająca pilnować Blidy musiała dotknąć broni.

PAP, "GW", dar

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...