Wojsko chce nowoczesnej broni
Wiceminister obrony Marcin Idzik podkreślił, że MON zatwierdziło zarówno plany zakupów na najbliższe dwa lata, jak i programy wieloletnie, co pozwala przemysłowi zbrojeniowemu planować produkcję dostosowaną do potrzeb wojska. Dodał, że dzięki 14 programom operacyjnym - wieloletnim programom dotyczącym modernizacji technicznej do roku 2018 - przemysł zbrojeniowy wie z wyprzedzeniem, czego wojsko będzie potrzebowało. Zapewnił także, że ze strony MON nie będzie opóźnień z przekazywaniem do grupy Bumar kolejnych przedsiębiorstw przewidzianych do prywatyzacji.
Zakupy pod antykorupcyjną kontrolą
Pytany o losy, wydanej jeszcze za rządów PiS decyzji, która zakazywała wojskowym kontaktów z przedstawicielami firm zbrojeniowych, Idzik odparł, że "jest ona obecnie przedmiotem zmian, które polegają na delikatnej liberalizacji". - Jednocześnie chcemy mieć pewien mechanizm, aby lobbyści i wpływy lobbystyczne były jednak pod wpływem biura do spraw procedur antykorupcyjnych - dodał. Idzik zapewnił, że także przy zakupach w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, zwolnionych z obowiązku offsetu, będzie obowiązywała zasada możliwie maksymalnej polonizacji kupowanego przez MON produktu, czyli przeniesienia do Polski możliwie jak największej części produkcji nabywanego sprzętu.
Bumar liczy zyski
Prezes Bumaru Edward Nowak za dobrą wiadomość uznał planowany na przyszły rok budżet obronny, w którym 5 mld zł przeznacza się na zakupy uzbrojenia i sprzętu. Z uznaniem przyjął także plany modernizacyjne MON nakreślone na najbliższe dwa lata i na dziesięciolecie. - Problem według mnie tkwi jak zawsze w konkrecie. Moim zdaniem większy nacisk należy kłaść na zakup nowych urządzeń niż modernizację i naprawianie starych - ocenił Nowak. Z rezerwą odniósł się do planów modernizacji zestawów obrony powietrznej radzieckiej produkcji. Nowak zauważył, że w zakupach dla polskiego wojska wciąż duży udział mają transakcje zagraniczne. - Polska ma bardzo wysoki stopień penetracji zewnętrznej - ilość zakupów zagranicznych w stosunku do całości zakupów. W krajach UE wynosi on od 5 do 12 procent, w Polsce jest to 31 procent - powiedział prezes Bumaru, wyrażając uznanie dla zamiarów polonizacji. Obecnie ok. 40 procent dostaw dla MON pochodzi z grupy Bumar. Według Nowaka, po włączeniu kolejnych przedsiębiorstw ten udział zwiększy się o kilka kolejnych procent.
Przemysł nie tylko dla MON
Szef Sztabu Generalnego gen. Franciszek Gągor mówiąc o potrzebach modernizacyjnych wojska, wymienił robotyzację systemów rozpoznania i rażenia oraz połączenie systemów teleinformatycznych, łączności i rozpoznania w jeden system. - Zachęcamy do wysiłku w ramach krajowego zaplecza przemysłowego i badawczo-rozwojowego, do włączania się do natowskich grup technologicznych - apelował Gągor. - Kryzys pokazał, że nie da się utrzymać przemysłu nastawionego wyłącznie na zakupy MON - poparł generała wiceminister skarbu Witold Łaszkiewicz, przyznając, że szybkie przestawienie profilu produkcji nastawionej na potrzeby wojska jest trudne, a czasami niemożliwe.
PAP, arb