Kiszczak: agenci? Oglądam ich w telewizji
Dodano:
Czesław Kiszczak, były szef MSW w PRL i po 1989 roku przekonuje, że do dziś ma okazję oglądać agentów SB w telewizji. Kiszczak opowiada, że w 1989 roku na życzenie agentów oddawał im teczki. Zdaniem generała mieli to być "działacze społeczni i politycy". Niektórzy tuż po odebraniu teczek wrzucali je do niszczarki.
- Mazowiecki spytał, co zrobić z archiwami MSW. Powiedziałem, żeby dał sto tysięcy dolarów, kupimy paliwo lotnicze i puścimy je z dymem. Potem premier powołał komisję, w której byli Ajnenkiel, Holzer i Michnik - wspomina Kiszczak.
Solidarność kradła pieniądze
Kiszczak rzuca również oskarżenia - według niego politycy solidarnościowej opozycji zdefraudowali część pieniędzy, które szły z Zachodu na pomoc "Solidarności", trafiały do prywatnych kieszeni. Były szef MSW twierdzi również, że w czasach Okrągłego Stołu w jego otoczeniu działał rosyjski agent, który miał sprawdzać w jaki sposób Kiszczak prowadzi rozmowy z Kościołem i Lechem Wałęsą.
"Dziennik Gazeta Prawna", arb