Więcej więźniów będzie odbywało karę w domu?
Dodano:
Nowy minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski jako jeden ze swoich priorytetów wskazuje zmniejszenie tłoku panującego w polskich więzieniach. Nowy szef Służby Więziennej płk Kajetan Dubiel ma doprowadzić do sytuacji, w której na jednego więźnia będą przypadały 3 mkw. celi. Jak dowiedział się Wprost24, sytuację w polskich więzieniach ma poprawić wprowadzony zaledwie kilka miesięcy temu System Dozoru Elektronicznego.
System Dozoru Elektronicznego pozwala na odbywanie kary pozbawienia wolności w domach, pod warunkiem, że skazani zgodzą się nosić elektroniczną „bransoletkę", która pozwala stwierdzić, czy w wyznaczonych przez sąd godzinach dana osoba przebywa w domu. Teraz system znajduje się w fazie pilotażowej – docelowo ma nim być objętych nawet 15 tysięcy osób rocznie. Ustawa wprowadzająca dozór elektroniczny ogranicza jednak znacznie liczbę osób, które mogą z niego skorzystać. Obecnie są to osoby skazane maksymalnie na rok więzienia, które odbyły wcześniej przynajmniej połowę kary. Więźniowie skazani na maksymalnie sześć miesięcy pozbawienia wolności mogą odbyć cały wyrok w ramach dozoru elektronicznego. Dodatkowym utrudnieniem może być też fakt, że skazani muszą zwracać się z prośbą o objęcie dozorem bezpośrednio do sądu.
Minister Kwiatkowski zapowiada nowelizację przepisów. Na jej mocy grupa osób, mogących skorzystać SDE zostałaby rozszerzona. Według nowych przepisów o SDE mogłyby ubiegać się osoby, które zostały skazane na rok pozbawienia wolności, lub nawet na dwa lata – ale w tym drugim przypadku musiałyby wcześniej spędzić co najmniej 12 miesięcy w więzieniu. Ponadto skazani mogliby zwracać się z prośbą o objęcie ich systemem SDE bezpośrednio do naczelników więzień. Minister Kwiatkowski nie wyklucza również, że jeśli wyniki programu pilotażowego będą dobre – resort przyspieszy tempo realizacji projektu (dziś przewiduje się, że system osiągnie pełnię możliwości w 2012 roku).
Pomysły ministra podobają się prof. Piotrowi Kruszyńskiemu, dyrektorowi Instytutu Prawa Karnego. – Pomysł jest dobry, zakłady karne są przepełnione, a SDE w obecnym kształcie nie do końca spełnia oczekiwania w związku z którymi został stworzony. Myślę, że rozszerzenie liczby osób, które mogłyby zostać objęte systemem będzie miało pozytywne skutki – przekonuje.
Ministerstwo Sprawiedliwości zaprezentowało System Dozoru Elektronicznego we wrześniu tego roku. Dozór elektroniczny, który funkcjonuje w kilkunastu krajach europejskich nie tylko odciąża więzienia, ale również pozwala skazanym za drobne przestępstwa kontynuować pracę zarobkową i nie wyrywa ich z naturalnego środowiska życia, przenosząc do więzienia, w którym często bardzo wiele osób zostaje zdemoralizowanych przez „zawodowych" kryminalistów.
Minister Kwiatkowski zapowiada nowelizację przepisów. Na jej mocy grupa osób, mogących skorzystać SDE zostałaby rozszerzona. Według nowych przepisów o SDE mogłyby ubiegać się osoby, które zostały skazane na rok pozbawienia wolności, lub nawet na dwa lata – ale w tym drugim przypadku musiałyby wcześniej spędzić co najmniej 12 miesięcy w więzieniu. Ponadto skazani mogliby zwracać się z prośbą o objęcie ich systemem SDE bezpośrednio do naczelników więzień. Minister Kwiatkowski nie wyklucza również, że jeśli wyniki programu pilotażowego będą dobre – resort przyspieszy tempo realizacji projektu (dziś przewiduje się, że system osiągnie pełnię możliwości w 2012 roku).
Pomysły ministra podobają się prof. Piotrowi Kruszyńskiemu, dyrektorowi Instytutu Prawa Karnego. – Pomysł jest dobry, zakłady karne są przepełnione, a SDE w obecnym kształcie nie do końca spełnia oczekiwania w związku z którymi został stworzony. Myślę, że rozszerzenie liczby osób, które mogłyby zostać objęte systemem będzie miało pozytywne skutki – przekonuje.
Ministerstwo Sprawiedliwości zaprezentowało System Dozoru Elektronicznego we wrześniu tego roku. Dozór elektroniczny, który funkcjonuje w kilkunastu krajach europejskich nie tylko odciąża więzienia, ale również pozwala skazanym za drobne przestępstwa kontynuować pracę zarobkową i nie wyrywa ich z naturalnego środowiska życia, przenosząc do więzienia, w którym często bardzo wiele osób zostaje zdemoralizowanych przez „zawodowych" kryminalistów.