Zamach na ministrów
Dodano:
Skutkiem ataku terrorystycznego w Somalii jest śmierć trzech ministrów. Nikt nie przyznaje się do ataku – podaje hiszpański dziennik „El Pais”.
Tymczasowy rząd Somalii (któremu udało się przejąć władze w kraju nad częścią centralną i Mogadiszem) stał się celem ataku terrorystycznego, w których zginęło dziewiętnaście osób, w tym trzech ministrów.
Terrorysta ukrył ładunek wybuchowy pod ubraniem. Świadkowie twierdzą, że zamachowcem najprawdopodobniej była kobieta.
W momencie ataku w hotelu Shamo odbywała się uroczystość wręczania nagród dla studentów medycyny Uniwersytetu w Banedira. Oszacowano, że na sali było ponad siedemset osób.
- Wielu z moich przyjaciół zginęło – komentuje jeden ze studentów Mohamed Abdulqadir. – Siedziałem obok jednego z wykładowców, który jak skończył swoją przemowę, wybuchła bomba. Nie przeżył.
W 1999 roku w kraju rozpętała się wojna domowa pomiędzy klanami, co spowodowało zanik jakiejkolwiek formy państwowości. Z tego chaosu korzystają piraci z autonomicznego regionu Portland, którzy atakując zachodnie statki, nie są poddani żadnym sądom, gdyż państwo przecież nie istnieje – komentuje dziennik.
Żadna z organizacji terrorystycznych Somalii nie bierze na siebie odpowiedzialności za atak. Pomiędzy podejrzanymi figuruje bojówka Al Shabab, którą CIA oskarża o bliskie kontakty z Al-Kaidą.
Chwilowo pokój w Somalii zapanował po dojściu do władzy Unii Trybunałów Islamskich w drugiej połowie 2006 roku. Zostali jednak wygnani z kraju przez oddziały etiopskie pod naciskiem Stanów Zjednoczonych, które obawiały się islamizacji Afryki – podaje hiszpański dziennik.
ab
Terrorysta ukrył ładunek wybuchowy pod ubraniem. Świadkowie twierdzą, że zamachowcem najprawdopodobniej była kobieta.
W momencie ataku w hotelu Shamo odbywała się uroczystość wręczania nagród dla studentów medycyny Uniwersytetu w Banedira. Oszacowano, że na sali było ponad siedemset osób.
- Wielu z moich przyjaciół zginęło – komentuje jeden ze studentów Mohamed Abdulqadir. – Siedziałem obok jednego z wykładowców, który jak skończył swoją przemowę, wybuchła bomba. Nie przeżył.
W 1999 roku w kraju rozpętała się wojna domowa pomiędzy klanami, co spowodowało zanik jakiejkolwiek formy państwowości. Z tego chaosu korzystają piraci z autonomicznego regionu Portland, którzy atakując zachodnie statki, nie są poddani żadnym sądom, gdyż państwo przecież nie istnieje – komentuje dziennik.
Żadna z organizacji terrorystycznych Somalii nie bierze na siebie odpowiedzialności za atak. Pomiędzy podejrzanymi figuruje bojówka Al Shabab, którą CIA oskarża o bliskie kontakty z Al-Kaidą.
Chwilowo pokój w Somalii zapanował po dojściu do władzy Unii Trybunałów Islamskich w drugiej połowie 2006 roku. Zostali jednak wygnani z kraju przez oddziały etiopskie pod naciskiem Stanów Zjednoczonych, które obawiały się islamizacji Afryki – podaje hiszpański dziennik.
ab