Clinton: bronimy praw człowieka wtedy, kiedy to się opłaca
Demokracja? Tak, ale...
- Założenie, że musimy wybierać pomiędzy obroną praw człowieka a załatwianiem naszych interesów narodowych jest błędne. Ale założenie, że tylko przymus i izolacja są skutecznymi metodami promowania zmian demokratycznych, jest także błędne - powiedziała Clinton. Zarysowane przez szefową amerykańskiej dyplomacji pragmatyczne podejście oznacza, że USA będą "propagowały, wspierały i broniły zasad demokracji", która okazała się "najlepszym systemem politycznym jeśli chodzi o urzeczywistnienie praw człowieka w długim terminie". Waszyngton będzie jednak elastyczny w doborze środków, za pomocą których będzie dążył do tego celu.
Nowe, lepsze metody
- Gdy stare metody się nie sprawdzą, nie zawahamy się spróbować nowych - wyjaśniła Clinton przypominając, że po latach bezskutecznego izolowania birmańskiej junty, Waszyngton próbuje ostatnio podjąć z nią dialog. Clinton zaapelowała też do chińskich władz o ochronę praw mniejszości etnicznych w Tybecie i Sinkiangu, a także o przestrzeganie prawa obywateli do wypowiedzi i praktykowania wiary. - Jeśli chodzi o Rosję, potępiamy morderstwa dziennikarzy i aktywistów - dodała.
PAP, arb