Gierek na prezydenta

Dodano:
Adam Gierek (fot. A. Jagielak /Wprost)
Wczoraj wieczorem Zarząd Krajowy Unii Pracy zdecydował się poprzeć prof. Adama Gierka jako kandydata tej partii w wyborach prezydenckich - dowiedział się WPROST24. Kandydatury prof. Tomasza Nałęcza i Jerzego Szmajdzińskiego w kierownictwie UP przepadły.
Rekomendację Zarządu Krajowego ma zatwierdzić na początku lutego Rada Krajowa UP, jednak kandydatura prof. Adama Gierka, syna Edwarda Gierka, I sekretarza KC PZPR w latach 1970 – 1980, wydaje się pewna. Jak twierdzi nasz informator z władz partii, prof. Gierek już na 90 proc. zgodził się zawalczyć o urząd prezydenta Rzeczypospolitej.

Mogły go do tego zachęcić zarówno prawie 70 tys. głosów, jakie uzyskał w wyborach do europarlamentu, jak i apele kilku regionalnych organizacji UP. Apele te wpłynęły też bardzo silnie na decyzję Zarządu Krajowego. Na przykład dolnośląska Rada okręgowa UP zaapelowała do prof. Gierka m.in. tymi słowami: „Długoletnie uczestnictwo w życiu politycznym jako senator RP, a następnie poseł Parlamentu Europejskiego dwu kadencji predystynuje Kolegę do wzięcia na siebie ciężaru odpowiedzialności za Polskę i obywateli. Kandydatura Kolegi mogłaby być zapewne akceptowana przez całą polską lewicę i nie tylko lewicę tym bardziej, że nazwisko GIEREK dobrze kojarzy się licznej rzeszy Polaków. Niewątpliwie Kolega jest w stanie sprostać oczekiwaniom szerokiego kręgu wyborców".

Kandydatura prof. Adama Gierka zyskała większą przychylność niż prof. Tomasza Nałęcza, który tydzień temu miał, według naszego informatora, bardzo intensywnie zabiegać o poparcie władz partii. Także starania lidera SLD Grzegorza Napieralskiego o poparcie dla kandydatury Jerzego Szmajdzińskiego spełzły na niczym.


Adam Gierek urodził się 17 kwietnia 1938 w Zwartbergu, prowincji Limburgia w Belgii. Jest specjalistą inżynierii materiałowej, autorem ponad 200 publikacji naukowych oraz autorem lub współautorem ponad 80 patentów. Był senatorem Unii Pracy, od 2004 jest posłem do Parlamentu Europejskiego z listy SLD-UP.


Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...