Polska znów przegrała w Strasburgu
Odmawiając zgody, władze więzienne powołały się m.in. na "potrzebę zagwarantowania porządku i bezpieczeństwa w zakładzie". Zwróciły uwagę, że "związek zaczął się i rozwijał się w sposób nielegalny, poprzez przesyłanie grypsów i z punktu widzenia społecznej rehabilitacji skazanych nie jest godzien ochrony prawnej". Mężczyzna zwrócił się do Sądu Okręgowego we Wrocławiu, ten jednak przekazał sprawę dyrektorowi Służby Więziennej. Decyzja była odmowna.
Paweł J. interweniował u Rzecznika Praw Obywatelskich, skierował też pismo do ministra sprawiedliwości. Ostatecznie po kilku miesiącach, w listopadzie 2003 roku uzyskał przepustkę na zawarcie ślubu. Jednak jak wynika z informacji Trybunału, ślubu tego nie zawarł.
Tysiąc euro odszkodowania
Mężczyzna skierował skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Domagał się 20 tys. euro zadośćuczynienia. Trybunał zasądził na jego rzecz 1 tys. euro tytułem zadośćuczynienia za straty moralne oraz 1,5 tys. euro tytułem pomocy prawnej.
"Więzienie pozbawia osobę jej wolności oraz pewnych praw i przywilejów. Nie znaczy to jednak, że osoba przebywająca w areszcie nie może czy jedynie wyjątkowo może korzystać z jej prawa do małżeństwa" - uznał Trybunał.
Powtórzył też, że osoba ta nadal korzysta z podstawowych praw i wolności obywatelskich. Jakiekolwiek dodatkowe ograniczanie tej wolności musi być uprawomocnione przez władze. W ocenie Trybunału wolność osobista nie jest warunkiem koniecznym, by korzystać z prawa do zawarcia małżeństwa.
Trybunał zaznaczył, że małżeństwo jest związkiem mężczyzny i kobiety i to oni decydują, czy chcą wejść w relację. Podkreślił też, że według polskiego prawa powodem odmowy zgody na ślub mogą być tylko przeszkody wymienione w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Są to: wiek, ubezwłasnowolnienie, choroba psychiczna, bigamia, pokrewieństwo i powinowactwo, przysposobienie.
Trybunał uznał, że doszło do naruszenia art. 12 Konwencji, dotyczącego prawa do małżeństwa, a także art. 13 - dotyczącego skutecznego środka odwoławczego.
Opinię przyjaciela sądu przedstawiła Fundacja Helsińska. Podkreśliła, że w polskim kodeksie karnym wykonawczym nie ma przepisów regulujących kwestię małżeństw w zakładach karnych. Fundacja uważa, że pozostawia to pole dla niekorzystnej dla więźniów interpretacji prawa i to bez możliwości kwestionowania decyzji władz więziennych przed innymi organami.
Decyzję podejmuje kierownik stanu cywilnego bądź sąd, a naczelnik więzienia nie ma kwalifikacji do decydowania, czy ktoś ma zdolność zawarcia związku - podkreśla Fundacja. Dodano, że prawo do zawarcia małżeństwa jest jednym z podstawowych praw gwarantowanych przez wiele umów międzynarodowych.
Nietrafiony zarzut o braku pożycia
Fundacja wskazała także, że argument o braku możliwości podjęcia pożycia małżeńskiego przez Pawła J. i M.H. jest nietrafiony, ponieważ ETPC uznawał już, że podstawą związku małżeńskiego jest utworzenie legalnej więzi między kobietą a mężczyzną i to od nich zależy, czy zdecydują się na ślub bez możliwości prokreacji, gdyż ta funkcja małżeństwa jest wtórna.
Rzecznika Służby Więziennej mjr Luiza Sałapa powiedziała w rozmowie z PAP, że sytuacja, jaka miała miejsce w zakładzie karnym we Wrocławiu, jest niezrozumiała i nigdy nie powinna mieć miejsca. "Jedynym powodem do odmowy zezwolenia na zawarcie małżeństwa mogłyby być formalne przeciwwskazania, o których wiedziałby kierownik zakładu karnego, np. gdyby skazany był już żonaty" - powiedziała.
"Wszystko, co odbywa się na terenie zakładu karnego, wymaga zdrowego rozsądku. Powołanie się w tym wypadku na względy bezpieczeństwa jest całkowicie niezrozumiałe. Dla zachowania bezpieczeństwa kierownik mógł zmniejszyć liczbę gości, ale nie odmówić zawarcia związku małżeńskiego" - dodała.
Gwałciciel chciał poślubić ofiarę
Trybunał badał też skargę Rafała F. aresztowanego i skazanego za gwałt na I.K., na trzy lata więzienia i odbywający swoją karę w więzieniu w Krakowie. Ubiegał się on o zgodę na poślubienie tej kobiety w więzieniu.
Kobieta wybaczyła mu i chciała, żeby był ojcem dla jej małej córki. Mężczyzna spotkał się z odmową. Sprawa trafiła nawet do Sądu Najwyższego, który przypomniał, że znali się oni 4 lata, zatem "tak nagła decyzja" o małżeństwie "stawia pod znaniem zapytania" intencje Rafała F. i I.K. Półtora roku później mężczyzna opuścił więzienie; jednak - jak podaje Trybunał - nie poślubił I.K.
Rafał F. domagał się 20 tys. euro zadośćuczynienia; otrzymał 5 tys. euro i 1,5 tys. tytułem zwrotu kosztów. Trybunał uznał, że w tym przypadku doszło także do naruszenia m.in. art. 12 i 13 Konwencji>em, pap