Schetyna: nie mam żalu do PSL
Schetyna ocenił jednocześnie, że dalszy udział Wassermanna w pracach komisji jest "absurdalny" pod względem "prawa i przyzwoitości".
Schetyna podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że piątkowa decyzja Sejmu oznacza, iż Kempa i Wassermann będą w komisji "siebie oceniać i siebie śledzić". "Tego szkoda. Ale komisja we wtorek zaczyna pracę, życzę jej powodzenia, dobrej współpracy między posłami, którzy ją tworzą. Po owocach ich poznamy" - mówił szef klubu PO.
Schetyna podkreślił jednocześnie, że ponowne wezwanie Wassermanna przed komisję znowu będzie skutkować problemami. "Ale rozumiem, że była to decyzja większości, więc ją szanujemy" - zaznaczył.
Schetyna zapewnił, że nie ma pretensji do koalicjanta. "W polityce nie ma pretensji, nie ma żalu, jest twarda rozmowa na argumenty. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy głosować zgodnie z koalicjantem, we wszystkich głosowaniach" - zadeklarował.
Schetyna tłumaczył, że Platforma wstrzymała się w głosowaniu nad Beatą Kempą, aby pokazać, że była ona dalece mniej niż Wassermann zaangażowana w proces legislacyjny ustawy hazardowej.
"Poseł Wassermann naprawdę nad tym pracował i angażował się w proces legislacyjny. Jego udział w tej komisji jest absurdalny pod względem prawa i przyzwoitości. Jeśli chodzi o posłankę Kempę wyglądało to inaczej, zachowywała się w sposób rutynowy. Dlatego się wstrzymaliśmy" - tłumaczył.
Schetyna powtórzył, że jeśli komisja nie zakończy prac do lutego, będzie trzeba przedłużyć jej prace. Najważniejsze jest - podkreślał - aby sprawozdanie, które przygotuje komisja, było zgodne prawem i ze wszystkimi kanonami.
"Nie wiem, w jaki sposób będą to sprawozdanie tworzyć posłowie Kempa i Wassermann, jeżeli są zaangażowani w te sprawy, ale to juz zostawiam komisji" - powiedział.
Schetyna zaprzeczył pytany, czy - tak jak pisały niektóre media - proponował Waldemarowi Pawlakowi odblokowanie kont bankowych PSL w zamian za głosowanie przeciwko Kempie i Wassermannowi. "Ja się nie zajmuję ani blokowaniem, ani odblokowywaniem kont" - podkreślił.
W grudniu urząd skarbowy zablokował konto bankowe PSL. Ma to związek z uprawomocnieniem wyroku sądu dotyczącego nieprawidłowości przy finansowaniu kampanii wyborczej z 2001 r. Chodzi o kwotę 18 mln zł z odsetkami. PSL chce, żeby ta kwota została rozłożona na raty.
Antoni Mężydło (PO), który jako jedyny w klubie Platformy zagłosował za powrotem Wassermanna do komisji, powiedział PAP, że kierował się zasadami oraz przekonaniem, że nie można nadużywać władzy. "Z wiedzy, którą mam, nie było podstaw do wykluczania Wassermanna z komisji" - powiedział Mężydło, zastrzegając, że nie wie, co powiedział Wassermann w niejawnej części przesłuchania przed komisją.
"Dla mnie to ogromny dyskomfort, że głosowałem inaczej niż moi koledzy. Ale zasady są zasadami. Uważam, że nie można iść drogą nadużywania władzy, bo skończylibyśmy tak jak PiS" - powiedział Mężydło, który zanim wstąpił do Platformy był posłem Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł PO Jarosław Gowin - który głosował za kandydaturą Kempy i wstrzymał się od głosu w sprawie Wassermanna - powiedział PAP, że z punktu widzenia litery prawa, decyzja o wyłączeniu Kempy i Wassermanna z prac komisji była uzasadniona, ale - jak zastrzegł - z punktu widzenia ducha demokracji, to była pomyłka.
"W przypadku posłanki Kempy uważam, że jej zaangażowanie w prace nad ustawą hazardową było zbyt niewielkie, aby wyłączyć ją z prac komisji. W przypadku posła Wassermanna powinniśmy głosować nad jego kandydaturą dopiero wtedy, gdy jawne będą informacje z jego tajnego przesłuchania" - zaznaczył Gowin.
W klubie PO nie było ostatecznie dyscypliny w głosowaniach, chociaż jej wprowadzenie rozważał szef klubu Grzegorz Schetyna.
Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski powiedział dziennikarzom, że nie obawia się o przyszłość koalicji PO-PSL. "Koalicja Platformy i PSL jest trwała, takie rzeczy w Sejmie się zdarzają, że można przegrać jakieś głosowanie. Nie robiłbym z tego tragedii" - podkreślił.
"Przegraliśmy głosowanie. Kempa i Wassermann niestety wrócili do komisji śledczej, koalicja +pisolewu+ odniosła sukces. To nie jest wielka tragedia" - dodał.
Sekuła: prawo przegrało z polityką
PAP, mm