Spolonizowany klasztor w Syrii
Dodano:
Dawno zapomniany klasztor w Syrii przeżywa swój rozkwit dzięki zainteresowaniu młodych pielgrzymów, i to zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów i buddystów. Jednak najwierniejszymi pielgrzymami są studenci z Polski – komentuje niemiecki „Der Spiegel”.
Klasztor Mar Musa został założony w VI wieku na jednej z syryjskich pustyń. Obecnie cieszy się ogromną popularnością wśród masowo przyjeżdżających pielgrzymów z Włoch i z Polski. W drodze do klasztoru można spotkać studentów z uniwersytetów w Warszawie i Krakowie.
Klasztor zamieszkuje dziesięciu mnichów i dwie zakonnice z Włoch, Francji i Syrii. Klasztor jest pewnego rodzaju eksperymentem, ponieważ dotychczas w żadnym ze znanych zakonów bądź klasztorów nie dopuszczono, by kobiety mieszkały wspólnie z mężczyznami.
Mar Maus sprawia wrażenie prawdziwie idyllicznego miejsca – odosobniony na środku pustyni. Miejscowego Boga nazywają Allahem, w wyniku połączenia religii muzułmańskiej z chrześcijańską. Klasztor broni się jednak, że głosi wartości bliskie chrześcijanom.
Ojciec Paolo Dall’Oggio przed dwudziestoma latami opuścił Rzym, by poszukać odpowiedniego miejsca do medytacji. Przybywszy do Syrii zobaczył na pustyni opuszczony stary budynek. Wspólnie z chętnymi z Europy przebudował go na klasztor chrześcijański.
„Wieczorami w świetle świec wspólnie z pielgrzymami odbywają się modlitwy w języku arabskim, angielskim a także ostatnio coraz częściej uzywanym polskim", opisuje gazeta.
Polscy pielgrzymi wydają się być najbardziej zaangażowani i wierni . Wczesnym rankiem, jeszcze przed pierwszą wspólną modlitwą, Polacy rozpoczynają długie medytacje.
ab
Klasztor zamieszkuje dziesięciu mnichów i dwie zakonnice z Włoch, Francji i Syrii. Klasztor jest pewnego rodzaju eksperymentem, ponieważ dotychczas w żadnym ze znanych zakonów bądź klasztorów nie dopuszczono, by kobiety mieszkały wspólnie z mężczyznami.
Mar Maus sprawia wrażenie prawdziwie idyllicznego miejsca – odosobniony na środku pustyni. Miejscowego Boga nazywają Allahem, w wyniku połączenia religii muzułmańskiej z chrześcijańską. Klasztor broni się jednak, że głosi wartości bliskie chrześcijanom.
Ojciec Paolo Dall’Oggio przed dwudziestoma latami opuścił Rzym, by poszukać odpowiedniego miejsca do medytacji. Przybywszy do Syrii zobaczył na pustyni opuszczony stary budynek. Wspólnie z chętnymi z Europy przebudował go na klasztor chrześcijański.
„Wieczorami w świetle świec wspólnie z pielgrzymami odbywają się modlitwy w języku arabskim, angielskim a także ostatnio coraz częściej uzywanym polskim", opisuje gazeta.
Polscy pielgrzymi wydają się być najbardziej zaangażowani i wierni . Wczesnym rankiem, jeszcze przed pierwszą wspólną modlitwą, Polacy rozpoczynają długie medytacje.
ab