Obojętni wobec tragedii na Haiti

Dodano:
Mieszkańcy Gwadelupy zupełnie nie przejmują się losem Haitańczyków. „Haiti? Co nas to obchodzi, to nie u nas!”. „Le Point” analizuje przyczyny takiej postawy obywateli wyspy, której 10 proc. obywateli stanowią Haitańczycy.
Podczas gdy na Haiti liczono ofiary, na Gwadelupie w najlepsze trwała zabawa karnawałowa – tańce i śpiewy rozbrzmiewały na ulicach. – Kontrast był szokujący i zawstydzający – opisuje dziennikarka Martin Laventure.

„Le Point" zastanawia się, jak wytłumaczyć ten brak solidarności mieszkańców kraju, w którym 10 proc. populacji stanowią Haitańczycy? Francuski tygodnik wyjaśnia, iż przyczyniła się do tego kampania przeciwko Haiti, rozpoczęta w 1990 roku przez Ibo Simona, ówczesnego prezentera jednej z lokalnych stacji telewizyjnych na Gwadelupie. Wówczas na antenie każdego dnia emitowano rasistowskie wypowiedzi. W konsekwencji rozpoczęły się represje wobec przebywających na Gwadelupie Haitańczyków – podpalano prowadzone przez nich sklepy, napadano ich w publicznych miejscach. 

„Obecnie, po trzęsieniu ziemi, wciąż mówi się o wyspie „wyklętej". (...) słyszy się , że mieszkańcy Haiti zostali ukarani za swoje praktyki voodoo”, podaje „Le Point”.

Wielu mieszkańców Gwadelupy wciąż oczernia Haitańczyków. „Gdy wszystko idzie źle, wtedy piekło – to inni".  W ten sposób zatem, obwiniając innych za swoje nieszczęścia, mieszkańcy Gwadelupy radzą sobie z własnymi problemami. „To ten dyskurs umożliwia władzom Gwadelupy odkładanie na później prawdziwych problemów, z którymi boryka się wyspa”, wyjaśnia „Le Point”.

Ciągła deportacja Haitańczyków nie pozwala jednak pokonać rosnącego na wyspie bezrobocia. Mieszkańcy Gwadelupy obawiają się, że po katastrofie na Haiti, nielegalnie przybywający na ich wyspę Haitańczycy, przyczynią się do pogłębienia kryzysu ekonomicznego.

Pomimo wszystko w najbliższą sobotę odbędzie się na Gwadelupie dzień solidarności z „braćmi" z Haiti. W programie przewidziano liczne konferencje poświęcone historii Haiti, „wyspy od zawsze walczącej o swoją niepodległość”, pisze „Le Point”.

km

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...