Palikot chce prawyborów w Platformie
"To bardzo mądra, ale jednocześnie trudna decyzja premiera. Nie wiem, czy znaleźlibyśmy w Polsce innego polityka, który mając praktycznie zwycięstwo w kieszeni i ogromne szanse na zostanie prezydentem, rezygnuje z ważnych, osobistych ambicji w interesie zarówno swojej formacji Platformy, jak i w interesie Polski" - powiedział w czwartek Janusz Palikot. Dodał, że jest dumny z takiej postawy szefa rządu. "Zachował się jak mąż stanu" - podkreślił.
Zdaniem polityka PO taka decyzja premiera stabilizuje sytuację w partii i powoduje, że Platforma nie będzie narażona na rywalizację o schedę po Tusku, gdyby stanął do wyborów prezydenckich.
Palikot jest też pewien, że premier nie zmieni już swojej decyzji. "Nie zostawił sobie żadnej furtki. Nie może się już z tego wycofać" - ocenił.
Palikot uważa, że w tej sytuacji Platforma powinna wyłonić swojego kandydata na najwyższy urząd w państwie w formie prawyborów. "To byłaby o tyle niezwykła procedura, że wywołałaby jedną z deficytowych dziś cech życia publicznego tzn. demokratyczny proces podejmowania decyzji. To nie właśnie wąskie kierownictwo partii, nie kilku liderów w jakimś gabinecie podejmuje decyzję, kto jest kandydatem, tylko wszyscy członkowie partii, a jest ich ok. 60 tysięcy" - zaznaczył.
Zadeklarował jednocześnie, że sam jest gotów wystartować w takich prawyborach. Uważa też, że w prawyborach mogliby wziąć udział np. szef MSZ Radosław Sikorski oraz marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Zdaniem wiceszefa klubu PO to właśnie ten ostatni polityk byłby idealnym kandydatem Platformy w wyborach prezydenckich.
Palikot dodał, że nie blokowałby udziału w takich prawyborach politykom spoza Platformy np. Włodzimierzowi Cimoszewiczowi lub Andrzejowi Olechowskiemu. Jedynym warunkiem, zdaniem Palikota, uczestnictwa w prawyborach powinno być zebranie np. tysiąca podpisów członków PO.
Palikot zaproponował, aby prawybory w PO trwały ok. trzech miesięcy tak, aby mogły się zakończyć przed kongresem krajowym partii zaplanowanym na 16 maja.
Wiceszef klubu PO jest przekonany, że kandydat PO, niezależnie od tego, kto nim zostanie, wygra wybory prezydenckie.