Amerykański wywiad dostał licencję na zabijanie... Amerykanów
Dodano:
Szef jednej z głównych amerykańskich agencji wywiadowczych oznajmił w środę, że organizacje szpiegowskie mają oficjalne przyzwolenie na likwidowanie Amerykanów, którzy angażują się w działania terrorystyczne. Nie podał jednak kto dał przyzwolenie na zabijanie obywateli amerykańskich, ale podkreślił, że jeśli konieczne, takie kroki będą podejmowane.
- W kręgach wywiadowczych podejmujemy przeciwko terrorystom bardzo bezpośrednie kroki. Jeśli stwierdzimy, że takim bezpośrednim krokiem będzie zabicie Amerykanina, to mamy na to bardzo konkretne pozwolenie – powiedział w środowym wystąpieniu przed Izbą Reprezentantów dyrektor Wywiadu Narodowego Dennis Blair.
Takie publiczne oświadczanie posiadania licencji na zabijanie wygłoszone przez jednego z dyrektorów agencji wywiadowczej jest rzeczą dość niespotykaną i zdumiało nawet kongresmanów, do których skierowane były słowa. Blair dodał, że decyzję o likwidacji celu podejmuje się po ocenie, czy dany Amerykanin jest związany z grupą chcącą przeprowadzić atak i czy jest zagrożeniem dla społeczeństwa. Nie likwidujemy Amerykanów za wolność słowa – powiedział Dennis Blair – robimy to za podejmowanie działań przeciw Amerykanom.
Gazeta „The Washington Post" napisała w zeszłym tygodniu, że prezydent Barack Obama wydał pozwolenie na zlikwidowanie amerykańskiego obywatela Anwara al-Aulaqiego, który podobno przebywał w Jemenie w celu spotkania się z przedstawicielami lokalnej Al Kaidy. Waszyngtoński dziennik dodał, że Amerykanin nie był jednak w centrum akcji i ostatecznie nie został zabity. Trafił jednak na listę potencjalnych celów.
Listy potencjalnych celów prowadzi CIA oraz wojskowe Połączone Dowództwo Zadań Specjalnych. Znajdują się na nich nazwiska ludzi, których organizacje szpiegowskie i militarne szukają w celu zatrzymania, bądź zabicia. „The Washington Post" napisał, że na obydwu listach znajduje się przynajmniej po trzech Amerykanów.
Reuters, KK
Takie publiczne oświadczanie posiadania licencji na zabijanie wygłoszone przez jednego z dyrektorów agencji wywiadowczej jest rzeczą dość niespotykaną i zdumiało nawet kongresmanów, do których skierowane były słowa. Blair dodał, że decyzję o likwidacji celu podejmuje się po ocenie, czy dany Amerykanin jest związany z grupą chcącą przeprowadzić atak i czy jest zagrożeniem dla społeczeństwa. Nie likwidujemy Amerykanów za wolność słowa – powiedział Dennis Blair – robimy to za podejmowanie działań przeciw Amerykanom.
Gazeta „The Washington Post" napisała w zeszłym tygodniu, że prezydent Barack Obama wydał pozwolenie na zlikwidowanie amerykańskiego obywatela Anwara al-Aulaqiego, który podobno przebywał w Jemenie w celu spotkania się z przedstawicielami lokalnej Al Kaidy. Waszyngtoński dziennik dodał, że Amerykanin nie był jednak w centrum akcji i ostatecznie nie został zabity. Trafił jednak na listę potencjalnych celów.
Listy potencjalnych celów prowadzi CIA oraz wojskowe Połączone Dowództwo Zadań Specjalnych. Znajdują się na nich nazwiska ludzi, których organizacje szpiegowskie i militarne szukają w celu zatrzymania, bądź zabicia. „The Washington Post" napisał, że na obydwu listach znajduje się przynajmniej po trzech Amerykanów.
Reuters, KK