Dziennikarz Biełsatu skazany "za drobne chuligaństwo"
Biernat poinformował, że początkowo w sali sądowej w charakterze świadków byli tylko milicjanci. Niezależni dziennikarze zostali tam wpuszczeni po złożeniu odwołania, po ok. godzinnym oczekiwaniu.
Dzień wcześniej Szulha otrzymał zarzut pobicia milicjanta. Milicjanci twierdzili, że Szulha obrażał ich, a jednego funkcjonariusza miał uderzyć i zerwać mu milicyjną odznakę - dodał Biernat.
Do czasu rozprawy Szulha był przetrzymywany w areszcie śledczym w Mińsku. W razie oskarżenia na podstawie kodeksu karnego dziennikarzowi groziło nawet do czterech lat więzienia.
Iwan Szulha został zatrzymany w środę po południu po wyjściu z mieszkania wynajmowanego przez przedstawiciela Biełsatu w Mińsku. Przed zatrzymaniem zdążył jeszcze ostrzec współpracowników, by nie otwierali drzwi. Jako powód akcji milicjanci podali skargi sąsiadów na rzekome spożywanie alkoholu w tym mieszkaniu - poinformował Biernat.
Dyrektorka Biełsatu Agnieszka Romaszewska-Guzy mówiła w środę, że sprawa "wymaga poważnego potraktowania przez Unię Europejską", która prowadzi w tej chwili dialog z władzami w Mińsku. "Myślę, że zatrzymywanie niezależnych dziennikarzy nie jest zgodne z kierunkami tego dialogu" - powiedziała dyrektorka stacji.
Biełsat TV, finansowana przez rząd polski telewizja przygotowywana przez Białorusinów dla Białorusinów, powstała w 2007 r. Ma przełamać monopol informacyjny mediów związanych z władzą prezydenta Alaksandra Łukaszenki, a także wspierać kulturę białoruską i tamtejszą świadomość narodową.
PAP, mm