"Kwestia bezpieczeństwa narodowego USA to nie polityczna rozgrywka"
Dodano:
Jeden z głównych doradców Baracka Obamy odpowiedzialny za kontrterroryzm oskarżył w niedzielę amerykańskich legislatorów, że używają kwestii bezpieczeństwa narodowego jako politycznej rozgrywki dla swoich własnych celów. Słowa członka prezydenckiej administracji zostały wypowiedziane po tym, jak Republikanie oskarżyli rząd Obamy o serię pomyłek i niedociągnięć mających miejsce podczas aresztowania Umara Farouka Abdulmutallaba, który próbował zdetonować bombę na pokładzie samolotu lecącego 25 grudnia zeszłego roku z Amsterdamu do Detroit.
Mówiąc szczerze to jestem zmęczony używaniem przez polityków kwestii narodowego bezpieczeństwa, takich jak terroryzm, jako politycznej rozgrywki.
Oni się pokazują i nie znając faktów formują oskarżenia i zarzuty nie mające odzwierciedlenia w rzeczywistości - powiedział John Brennan redakcji
emitowanego na antenie kanału NBC programowi "Meet the Press".
Odpowiedzialny za amerykański kontterroryzm Brennan wyjawił też, że republikańscy ustawodawcy, łącznie z wchodzącym w skład senackiego komitetu
wywiadowczego Christopherem Bondem, dowiedzieli się o krokach jakie organy śledcze chciały podjąć wobec zatrzymanego nigeryjskiego zamachowca i nie
zgłaszali wówczas sprzeciwu. Zostali poinformowani o fakcie jego współpracy i niektórych rzeczach, które opowiadał, ale żadna z tych osób nie miała
wtedy sprzeciwu. Nie pytali czy będzie zamknięty w więzieniu i czy usłyszał swoje prawa - powiedział Brennan.
Republikanin Chrisopher Bond powiedział z kolei, że gdyby organy śledcze pytały go o zdanie, powiedziałby, iż odczytywanie Abdulmutallabowi jego
praw jest błędem. Prawda jest taka, że administracja Obamy nigdy nie konsultowała się z naszymi specjalistami ds. wywiadu, a zatem za absurd
uważam to, że teraz próbuje się winić liderów Kongresu za tą niebezpieczną decyzję, która dała terrorystom dodatkowe pięć tygodni na zatarcie swoich
śladów - powiedział Bond.
Kontrowersjie związane z aresztowaniem Umara Farouka Abdulmutallaba polegają na tym, że amerykańscy politycy podzieleni są w temacie sposobu w jaki
aresztowano zamachowca. Jedni twierdzą, że należało mu przeczytać, prawa Mirandy, a inni są przeciwni. Prawa Mirandy to formuła odczytywana każdemu
aresztowanemu w USA, informująca o tym, że zatrzymany ma prawo nic nie mówić bez konsultacji z prawnikiem. Uważa się, że po usłyszeniu swoich praw
terrorysta zaprzestał na pewien czas współpracy.
Reuters, KK