Chlebowski: dokumenty sejmowe przeczą zeznaniom Oleszczuka

Dodano:
Fot. A. Jagielak /Wprost
Zeznania Oleszczuka, zgodnie z którymi to b. szef klubu PO złożył poprawkę zmniejszającą zryczałtowany podatek od automatów o niskich wygranych, nie znajdują potwierdzenia w dokumentach, które są w Sejmie – powiedział w piątek Chlebowski, komentując to, co mówił w piątek przed hazardową komisją śledczą b. dyrektor departamentu gier w Ministerstwie Finansów Marek Oleszczuk .
Zeznania te, zdaniem Chlebowskiego, należy skonfrontować ze sprawozdaniem podkomisji z 6 grudnia 2002 r. Tłumaczył, że podkomisja zaakceptowała w nim rządowe propozycje zmian w ustawie hazardowej. "200 euro plus inne rozwiązania, które były od początku do końca w tej ustawie" - powiedział.
- 18 grudnia 2002 r. komisja "Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca" przyjmuje to sprawozdanie i ono trafia do drugiego czytania, które odbywa się 24 stycznia, w którym pani poseł Błochowiak składa poprawkę z 200 na 50 euro - tłumaczył. Dodał, że na posiedzeniu komisji po drugim czytaniu sam protestował przeciwko automatom o niskich wygranych.

Chlebowski odesłał też do stenogramów z posiedzeń komisji "Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca" z których - jego zdaniem - wynika, że był przeciwnikiem legalizacji automatów o niskich wygranych.
- Wszyscy tylko bazują na oświadczeniach premiera Millera, dyrektora Oleszczuka czy pani Błochowiak, a nikomu nie chce się wejrzeć w dokumenty, które są w Kancelarii Sejmu - powiedział. - Nie interesuje mnie, co pan Oleszczuk ma w swoich notatkach i co przedstawiciele Ministerstwa Finansów notowali. Mnie interesują fakty - zaznaczył.

Były szef klubu PO nie chciał też skomentować zeznań Oleszczuka, zgodnie z którymi na posiedzeniu podkomisji Chlebowski miał złożyć kilka innych poprawek korzystnych dla branży automatów o niskich wygranych.

Chlebowski powiedział też, że nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek użył słowa "oszczercy" względem urzędników MF. Zaznaczył jednak, że doszło do działań w złej wierze.

- Chcę, żeby komisja i prokuratora zakończyła prace. O działaniach prawnych na pewno podejmę decyzję w swoim czasie - zaznaczył. Dodał, że jeżeli będzie taka potrzeba, to sam zawnioskuje, żeby stanąć drugi raz przed komisją. - Tej sprawy akurat nie popuszczę, bo w tej sprawie są dokumenty, sejmowe dokumenty, a nie jakieś notatki pana Oleszczuka czy urzędników Ministerstwa Finansów - powiedział.

Oleszczuk oburzony określeniem "uwikłany resort"

B. dyrektor departamentu gier w MF Marek Oleszczuk zeznał w piątek przed hazardową komisją śledczą, że wbrew temu, co napisał w notatce służbowej b. wicepremier Przemysław Gosiewski, jego departament nie był w nic "uwikłany" i wciąż nie wie, dlaczego został zlikwidowany.

Z notatki, która znajduje się w materiałach komisji wynika, że departament, którym kierował Oleszczuk, miał być "uwikłany" w lobbowanie za korzystnymi rozwiązaniami dla branży hazardowej.

Notatka powstała w lipcu 2006 r. po spotkaniu Gosiewskiego z ówczesnym wiceszefem klubu PiS Krzysztofem Jurgielem oraz ówczesną p.o. zastępcą dyrektora Departamentu Służby Celnej Anną Cendrowską, reprezentującą wiceministra finansów Mariana Banasia. Na tym spotkaniu otrzymał projekt nowelizacji ustawy hazardowej.

Oleszczuk zaznaczył, że w momencie gdy wydano opinię o rzekomym "uwikłaniu" departamentu, od kilku miesięcy był on już rozwiązany. W ocenie b. dyrektora, opinia została wydana po to, by uzasadnić "zdumiewający proces legislacyjny projektu nieznanego autorstwa".

Zeznał też, że w 2002 r. Zbigniew Chlebowski złożył kilka poprawek do projektu noweli ustawy hazardowej korzystnych dla branży automatów, w tym tę obniżającą zryczałtowany podatek.

Dodał, że nie ma pretensji do Chlebowskiego, że zgłaszał poprawki korzystne dla branży gier na automatach o niskich wygranych, bo poseł nie musi się znać na tej branży, a mimo tego ma prawo zgłaszać poprawki. "Ja mam pretensje tylko o to, że pan poseł Chlebowski próbował tę sytuację z jakiś nieznanych powodów ukryć i dla ukrycia tej sytuacji obciążył urzędników Ministerstwa Finansów" - powiedział. Dodał, że Chlebowski nazwał ich "oszczercami". "To było zachowanie niegodne posła parlamentu" - stwierdził.

em, pap





Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...