Damy w Bieli kontra bracia Castro

Dodano:
Na Kubie nasilają się protesty osób domagających się uwolnienia więźniów politycznych. W środę ulicami Havany przeszedł pokojowy marsz Dam w Bieli. Protest został jednak przerwany przez dwustuosobową bojówkę nasłaną przez bezpiekę. Zatrzymanych zostało około 30 kobiet.
To już trzecie w tym tygodniu wystąpienie organizacji Damy w Bieli. Żadne z nich nie zostało jednak do tej pory tak brutalnie przerwane. W środę w stronę protestujących kobiet obelgi rzucali zwolennicy reżimu a kubańska policja wielokrotnie nawoływała do przerwania marszu. Kiedy jednak kobiety kategorycznie odmówiły funkcjonariusze rozpoczęli siłą pakować je do furgonetek. Jak podaje BBC, nie jest pewne co dzieje się z zatrzymanymi, jednak najprawdopodobniej zostały one wypuszczone wkrótce po aresztowaniu. Organizacja żon i matek przeciwników reżimu

Damy w Bieli (Las Damas de Blanca) protestowała przeciwko aresztowaniom z powodów politycznych. W swoim wystąpieniu kobiety żądały również uwolnienia pięćdziesięciu aresztowanych przed siedmioma laty przeciwników reżimu  i oskarżyła władze o doprowadzenie do śmierci Zapaty. Bracia Castro pozwolili bowiem, by głodujący przez 85 dni więzień polityczny umarł z powodu niedożywienia.

18 dni temu podobny protest rozpoczął inny więzień polityczny Guillermo Farinas. Jego głodówkę przerwała po 17 dobach utrata przytomności i hospitalizacja. Jednak Farinas zarzeka się, że po powrocie do domu wznowi swój protest. Jak bowiem przyznał przed paroma dniami w imię walki o wolność innych osób aresztowanych z powodów politycznych jest gotowy na śmierć.

W obronie więźniów i demokratycznych wartości wystąpili artyści i intelektualiści z Hiszpanii i Ameryki Południowej. Pod listem „Oskarżam kubański reżim" podpisali się np. filozof Fernando Savater, pisarz Mario Vargas Llosa czy reżyser Pedro Almodovar, który do tej pory zdawał się sympatyzować z reżimem braci Castro. List zyskał poparcie także 12 tysięcy anonimowych osób, które zdecydowały się do tej pory złożyć pod nim swój podpis.

Gazeta Wyborcza, BBC News, DW

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...