Rosja: nie boimy się Patriotów w Polsce, ale to głupi pomysł
Makarow zauważył też, że Rosja wycofała część swoich wojsk z obwodu kaliningradzkiego, a jej sąsiedzi przyjmują wojska NATO. - Sojusz przesuwa się na wschód w szybkim tempie. Również teraz kraje bałtyckie i Polska proszą o ulokowanie na ich terytoriach jednostek wojskowych bloku. Przy czym czyni się to otwarcie, bez żadnego uzasadnienia i wyjaśnienia. Takie podwójne standardy są dla nas niezrozumiałe - powiedział.
Makarow przypomniał, że w latach 90. i na początku tej dekady Litwa, Polska i cały Sojusz Północnoatlantycki głosiły, że obwód kaliningradzki jest naszpikowany sprzętem wojskowym i bronią w skali niewspółmiernej do wielkości regionu. - W enklawie było wówczas 860 czołgów, około 650 transporterów opancerzonych i tyle samo artylerii. Zostawiliśmy w obwodzie kaliningradzkim tyle sprzętu wojskowego i broni, ile według naszych obliczeń jest niezbędne dla podtrzymania stabilności bojowej Floty Bałtyckiej w czasach pokoju i w okresach szczególnych. Pozostałe wojska wycofaliśmy - zapewnił. Generał podkreślił, że Litwa nie zgodziła się wówczas na tranzyt rosyjskiego sprzętu wojskowego przez swoje terytorium, choć Rosja zwracała się w tej sprawie do kierownictwa NATO. - Zakładaliśmy, że po naszym wycofaniu adekwatnie postąpią ościenne kraje. A wyszło dokładnie na odwrót - powiedział.
PAP, arb