Brzeziński: w przemówieniu Putina zabrakło emocji

Dodano:
Komentując spotkanie premierów Donalda Tuska i Władimira Putina w Katyniu, prof. Zbigniew Brzeziński podkreślił jego polityczne znaczenie i wyraził nadzieję, że stwarza ono psychologiczny klimat do poprawy stosunków polsko-rosyjskich.

Były doradca prezydenta Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego ocenia, że przemówienie Putina było "słuszne i mądre", chociaż zabrakło w nim osobistego tonu współczucia dla ofiar zbrodni i ich rodzin.

Brzeziński nie uważa jednak, aby rosyjski premier musiał wypowiadać słowa przeprosin, których nie było w przemówieniu, za co niektórzy komentatorzy w Polsce mają do niego pretensję.

"Wypowiedź premiera Putina jest historycznie znamienna. Była to wypowiedź męża stanu, który jest obecnie osobą odpowiedzialną za państwo rosyjskie. Wypowiedział się w sposób jasny i rzeczowy, chociaż bez większej dozy emocjonalnej. Znamienne też, że oceniając wkład Polski do II wojny światowej, Putin podkreślił m.in. rolę Armii Krajowej. O ile się orientuję, jest to pierwsza wypowiedź na tym szczeblu, która koryguje poprzednie sowieckie, a nawet rosyjskie stanowisko w tej sprawie" - powiedział Brzeziński.

Zaznaczył jednak, że wystąpienie Putina pozostawiło w nim pewien niedosyt.

"Tym, co było dla mnie niezadowalające w jego wypowiedzi, był brak większego poczucia emocjonalnego znaczenia tej tragedii dla społeczeństwa polskiego, brak bezpośredniego i przekonującego współczucia dla tragedii rodzin katyńskich. Była to wypowiedź raczej oficjalna - mądra i słuszna, i za to należy ją poważnie pozytywnie ocenić - ale nie wiem, czy rozładuje pewne resentymenty ze strony polskiej, głęboko zakorzenione, zrozumiałe i które można by usatysfakcjonować większą dozą bezpośredniego współczucia i serdeczności" - oświadczył profesor.

Zapytany, czy Putin nie powinien także bezpośrednio przeprosić za Katyń, jak to uczynił nieżyjący już rosyjski prezydent Borys Jelcyn, Brzeziński odpowiedział, że nie musiał koniecznie tego robić.

"Słowo +przepraszam+ jest w pewnym sensie słowem, którego można by się spodziewać. Nie jest ono jednak, że tak powiem, absolutnie konieczne, biorąc pod uwagę, że Rosja, aczkolwiek prawnie uważa się za spadkobiercę ZSRR, jednak nie jest tym samym państwem. Putin może wyjść z założenia, że Stalin był również zbrodniarzem w stosunku do Rosji, podczas gdy przepraszanie oznacza branie na siebie bezpośredniej odpowiedzialności za mord katyński".

"Jeżeli Jelcyn przeprosił za Katyń, to dlaczego wymagać od Putina tych samych słów. Natomiast, jak już powiedziałem, brakowało mi w jego wypowiedzi serdeczności zrozumienia co ta tragedia dla Polaków oznacza" - dodał.

"Strona polska powinna jednak uważać wystąpienie Putina za pozytywny krok, który w sensie psychologicznym na pewno powinien przyczynić się do poprawy stosunków polsko-rosyjskich. Po stronie rosyjskiej teraz już nie będzie można twierdzić, że ZSRR nie był za tę zbrodnię odpowiedzialny " - podkreślił.

Brzeziński podzielił się przy okazji osobistym wspomnieniem ze swojej podróży do Katynia na jesieni 1989 r., czyli w okresie zainicjowanej przez ówczesnego przywódcę ZSRR Michaiła Gorbaczowa pierestrojki.

"Odbyłem wtedy swoją osobistą pielgrzymkę do Katynia, z pełną współpracą rządu sowieckiego, któremu przewodniczył wtedy Gorbaczow. Wizyta moja była uzgodniona z (Aleksandrem) Jakowlewem, jego najbliższym współpracownikiem. Byłem w Katyniu z asystą sekretarza obkomu (komitetu obwodowego) smoleńskiego, który wręczył mi wieniec przygotowany do złożenia przeze mnie przed grobem katyńskim, na którym to wieńcu widniał napis: +Oficerom polskim zamordowanym przez hitlerowskich zbrodniarzy w 1941 roku+. Wstążka z tym napisem mnie oburzyła i jadąc limuzyną z ambasadorem amerykańskim, którego specjalnie zaprosiłem na tę pielgrzymkę, żeby podkreślić jej znaczenie również dla Ameryki, zerwałem wstążkę i napisałem na dużej kartce papieru: +Oficerom polskim zamordowanym przez NKWD w 1940 roku+" - powiedział Brzeziński.

"Złożyłem ten wieniec. Sekretarz partii był wstrząśnięty i nie wiedział, co zrobić. W tym momencie podeszła jednak do mnie telewizja moskiewska i poprosiła o wypowiedź. Powiedziałem wtedy: +Uznanie faktu historycznej odpowiedzialności Stalina i NKWD za mord w Katyniu jest punktem wyjścia dla pojednania polsko-rosyjskiego. Bo leżą tu także, jak i w całym ZSRR, tysiące Rosjan+. Tego samego wieczoru wypowiedź ta została w całości nadana w telewizji moskiewskiej" - powiedział profesor.

PAP, mm

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...