Premier nie wyklucza opóźniania wyborów parlamentarnych. "Prezydencji w UE nie można przepołowić"
Jeśli z kolei wybory odbyłyby się w najpóźniejszym z możliwych terminów - podkreślił Tusk - prezydencja zostanie wykonana przez jego rząd, który ustępowałby wówczas na przełomie listopada i grudnia, "de facto po zakończeniu prezydencji". Jak dodał, "jest to wybór, który trzeba ustalić z prezydentem, z opozycją".
Premier jest zdania, że "jeden i drugi termin ma wady i zalety". - Nie widzę powodu, aby się o to politycznie kłócić. Jeśli zbudujemy większość na termin wcześniejszy nie będę protestował. Jeśli uznamy, że nie ma warunków do wcześniejszych wyborów i trzeba będzie prezydencję prowadzić pod rządami starego rządu, to trzeba zrobić tak, aby wybory nie przepołowiły prezydencji, ale odbyły się tak późno jak to możliwe - powiedział Tusk.Także szef MSZ Radosław Sikorski podkreślał, iż Polska stoi na stanowisku, że gdyby miało dojść do redukcji broni taktycznej, to powinno się to odbyć na zasadzie wzajemności. - A więc dotyczyć także tych głowic i środków ich przenoszenia, które są w pobliżu polskich granic, a to już jest żywotny polski interes bezpieczeństwa - powiedział. Jego zdaniem, powinniśmy docenić to, że prezydent USA jest wrażliwy na szczególne interesy naszego regionu i "zechciał przywódców naszego regionu poinformować osobiście o tym, jakie - według niego - skutki będzie miał traktat START".
Sikorski podkreślił, że przedstawiciele krajów naszego regionu konsultowali się przed czwartkowym spotkaniem i wypracowali wspólne stanowisko na rozmowy z prezydentem Obamą. Szef MSZ zaznaczył, że będzie to "rozmowa sojusznicza", czego czasem brakowało w ostatnich latach. Minister, jak mówił, spodziewa się, że prezydent Obama poinformuje podczas spotkania o swoich zamierzeniach wobec islamskiej republiki Iranu.
PAP, arb