Siwiec: teraz Rosjanie nas lubią, musimy to wykorzystać
Dodano:
Europoseł SLD Marek Siwiec przekonuje na swoim blogu, że w Katyniu doszło do przełomu w relacjach polsko-rosyjskich. Siwiec przywołuje na dowód słowa Dmitrija Trenina, emerytowanego generała armii rosyjskiej: "Rosja uznała, że Polska jest ważnym krajem w regionie i kluczem do lepszych relacji z Unią Europejską. Warszawie okazano pewien szacunek i wyrażono wolę traktowania jej jak ważnego członka UE". "Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy w Katyniu miał miejsce przełom, czy nie, to powinien te słowa przeczytać dwu-, a najlepiej trzykrotnie" - zachęca Siwiec.
"Rosjanie zmienili politykę. Wybrali do niej partnera w Polsce, bo stwierdzili, że w ten sposób, stosunkowo niewielkim kosztem, zamykają temat stalinizmu i odbierają pożywkę rusofobom w Polsce i Europie. Nie sądzę, aby kiedykolwiek w przyszłości padło słowo przepraszam. Dla nich za tę zbrodnię odpowiada Stalin, skądinąd Gruzin. Mogliby więc oczekiwać, że Polska zażąda przeprosin od tego kraju" - spekuluje Siwiec.
Siwiec dziwi się, że przy tej zmianie rosyjskiej polityki nieobecny jest minister Sikorski. "Wygląda na to, że jego poglądy i nieskuteczna polityka nie są potrzebne premierowi, a w kontaktach z Rosją mogą wręcz przeszkadzać" - spekuluje Siwiec.
"Dzisiaj Polska musi określić swoją strategię wobec Rosji w dziedzinie gospodarki, relacji międzyludzkich, współpracy kulturalnej i bezpieczeństwa. Skończyły się proste czasy, gdy nieśmiertelnymi historycznymi formułkami tłumaczyliśmy, dlaczego nie możemy uprawiać normalnej polityki. Jeśli my tego nie zrobimy, zrobią to za nas inni, ale wtedy trudno będzie się wytłumaczyć z braku sukcesu" - dodaje eurodeputowany.
Siwiec dziwi się, że przy tej zmianie rosyjskiej polityki nieobecny jest minister Sikorski. "Wygląda na to, że jego poglądy i nieskuteczna polityka nie są potrzebne premierowi, a w kontaktach z Rosją mogą wręcz przeszkadzać" - spekuluje Siwiec.
"Dzisiaj Polska musi określić swoją strategię wobec Rosji w dziedzinie gospodarki, relacji międzyludzkich, współpracy kulturalnej i bezpieczeństwa. Skończyły się proste czasy, gdy nieśmiertelnymi historycznymi formułkami tłumaczyliśmy, dlaczego nie możemy uprawiać normalnej polityki. Jeśli my tego nie zrobimy, zrobią to za nas inni, ale wtedy trudno będzie się wytłumaczyć z braku sukcesu" - dodaje eurodeputowany.
arb