Warszawa czci ofiary, a Wałęsa myśli o powrocie
Dodano:
Uroczystości żałobne i pogrzeb pary prezydenckiej w Polsce to ostatnie godziny rozejmu przed przyspieszonymi wyborami - podkreślają w niedzielę największe włoskie gazety. W centrum ich uwagi jest możliwy powrót Lecha Wałęsy do polityki.
Ponadto dzienniki zastanawiają się, czy zechce kandydować brat zmarłego tragicznie prezydenta - Jarosław Kaczyński.
"Corriere della Sera" wyraża przekonanie, że to ostatnie w Polsce przed kampanią wyborczą "godziny rozejmu". Następnie w relacji pod tytułem "Warszawa czci swych zmarłych" podkreśla, że ewentualny powrót Lecha Wałęsy na scenę polityczną może "zmonopolizować debatę publiczną w najbliższych miesiącach w Polsce".
Reflektory zwrócone są także na Jarosława Kaczyńskiego - dodaje mediolański dziennik, przytaczając następnie słowa Michała Kamińskiego, który oświadczył, że prezes PiS nie "myśli kandydować", a za "godne potępienia" uznał "insynuacje", jakoby jego partia miała instrumentalnie wykorzystać sytuację podczas kampanii.
"Warszawa opłakuje ofiary, a Wałęsa myśli o powrocie" - pisze "La Repubblica".
"Ale Polska pogrążona w żałobie już przygotowuje kampanię przed wyborami prezydenckimi" - zauważa, zwracając jednocześnie uwagę na słowa byłego prezydenta o tym, że to nie on wystąpi z taką inicjatywą, lecz odpowie na nią, jeśli ojczyzna będzie go potrzebowała.
"Jego kandydatura wydaje się wszystkim wysoce nieprawdopodobna, a Wałęsa wielokrotnie w ostatnich trzech latach deklarował gotowość powrotu na polityczną arenę. Ale na tle tragedii narodowej i przyspieszonych wyborów waga każdego jego słowa nie jest obojętna " - zastrzega rzymska gazeta.
"W żałobie, która także wczoraj zjednoczyła Polskę, dominującymi głosami politycznymi były te z liberalnej większości, a nie PiS" - relacjonuje wysłannik dziennika.
Na łamach "Il Giornale" kładzie się nacisk na to, że "ewentualna kandydatura Wałęsy nie jest uważana w Polsce za zbyt wiarygodną". Dziennik za ważne uznaje słowa premiera Donalda Tuska, który podczas ceremonii na Placu Piłsudskiego wyraził nadzieję na to, że nie minie poczucie "odnalezionej na nowo jedności".
PAP
"Corriere della Sera" wyraża przekonanie, że to ostatnie w Polsce przed kampanią wyborczą "godziny rozejmu". Następnie w relacji pod tytułem "Warszawa czci swych zmarłych" podkreśla, że ewentualny powrót Lecha Wałęsy na scenę polityczną może "zmonopolizować debatę publiczną w najbliższych miesiącach w Polsce".
Reflektory zwrócone są także na Jarosława Kaczyńskiego - dodaje mediolański dziennik, przytaczając następnie słowa Michała Kamińskiego, który oświadczył, że prezes PiS nie "myśli kandydować", a za "godne potępienia" uznał "insynuacje", jakoby jego partia miała instrumentalnie wykorzystać sytuację podczas kampanii.
"Warszawa opłakuje ofiary, a Wałęsa myśli o powrocie" - pisze "La Repubblica".
"Ale Polska pogrążona w żałobie już przygotowuje kampanię przed wyborami prezydenckimi" - zauważa, zwracając jednocześnie uwagę na słowa byłego prezydenta o tym, że to nie on wystąpi z taką inicjatywą, lecz odpowie na nią, jeśli ojczyzna będzie go potrzebowała.
"Jego kandydatura wydaje się wszystkim wysoce nieprawdopodobna, a Wałęsa wielokrotnie w ostatnich trzech latach deklarował gotowość powrotu na polityczną arenę. Ale na tle tragedii narodowej i przyspieszonych wyborów waga każdego jego słowa nie jest obojętna " - zastrzega rzymska gazeta.
"W żałobie, która także wczoraj zjednoczyła Polskę, dominującymi głosami politycznymi były te z liberalnej większości, a nie PiS" - relacjonuje wysłannik dziennika.
Na łamach "Il Giornale" kładzie się nacisk na to, że "ewentualna kandydatura Wałęsy nie jest uważana w Polsce za zbyt wiarygodną". Dziennik za ważne uznaje słowa premiera Donalda Tuska, który podczas ceremonii na Placu Piłsudskiego wyraził nadzieję na to, że nie minie poczucie "odnalezionej na nowo jedności".
PAP