Tusk: Płażyński łączył w sobie rozwagę i odwagę
- Kto mógł się spodziewać, że przyjedzie tu do Gdańska młody człowiek, który w tak pełnym wymiarze, w życiu publicznym - najpierw tutaj w naszym mieście, a później na całym Pomorzu i w końcu w całej Polsce - potwierdzi sens rozwagi i odwagi - mówił Tusk. Dodał, że "tak jak kiedyś na morzu rozważni musieli być odważni, żeby przeżyć, żeby przepłynąć, tak później tutaj w Gdańsku w roku 1980 i później, żeby tworzyć tę prawdziwą solidarność trzeba było być i rozważnym, i odważnym". - Niektórym brakowało jednego, innym drugiego, ale Bóg nam dał takich ludzi tu w Gdańsku, którzy w idealnej harmonii i równowadze te dwie cechy posiedli i dzięki temu, że oni byli wśród nas, to wielkie polskie zwycięstwo, które w Gdańsku się rodziło, było w ogóle możliwe - zaznaczył premier.
Premier zaznaczył, że wprawdzie po katastrofie smoleńskiej wypada mówić dobrze o wszystkich, jednak w wypadku Macieja Płażyńsiego słowa takie nie są truizmem. - Wy wszyscy i ja z tego miejsca, dajemy świadectwo prawdzie, że Maciej całe życie - i wtedy w tej trudnej pracy - naprawdę myślał przede wszystkim o innych. A kiedy podejmował ryzyko, to przede wszystkim na swoją odpowiedzialność - powiedział Tusk. - Praca na wysokościach nie toleruje lęku wysokości. Trzeba mieć w sobie odwagę, moc i szlachetność serca, żeby się takich wysokich zadań podejmować - dodał premier. Zaznaczył, że choć - tak jak wszystkim - nie wszystko w życiu wychodzi, tak "Maćkowi też nie wszystko wyszło". - Ale on dziś może być przekonany, tak jak my tu jesteśmy przekonani, że jego dzieło, jego życie, jego postawa, jego miłość do najbliższych, jego zrozumienie Gdańska, jego ukochanie Polski, to wszystko powoduje, że nikt tu dzisiaj nie ma wątpliwości, że miejsce Macieja jest tu w Bazylice pomiędzy najlepszymi Gdańszczanami - podkreślił szef rządu.
Jak dodał, "kiedy umierają ludzie bliscy, kiedy odchodzą ludzie dla nas tak ważni, jak Maciek był dla nas - to żal nam serce ściska, że nie wszystko zdążyliśmy sobie powiedzieć". - A niektórym też żal serce ściska, bo może powiedzieli coś za dużo - zauważył premier. Zaznaczył, że tego, co zostało powiedziane "za dużo", nie da się już cofnąć. - Ale to, czego nie zdążyliśmy tobie Maćku powiedzieć, chcemy ci dzisiaj wspólnie powiedzieć z całą mocą - mówił premier.
Arcybiskup Głódź przypomniał życiorys Macieja Płażyńskiego, wspomniał m.in. o Ruchu Młodej Polski i Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, do których należał b. marszałek. - Byłeś członkiem wspólnoty, której nie zdusił stan wojenny. Działała, spiskowała, drukowała, kolportowała, dyskutowała o Polsce jutra - wolnej, naszej, prowadzonej przez sztandar Solidarności - mówił. - Tamten czas pokazał - na znanym tu powszechnie w Gdańsku przykładzie - twoje talenty przywódcze, umiejętność - wbrew okolicznościom - tworzenia pozytywnych, służących innym rozwiązań - podkreślał abp Głódź przypominając w tym miejscu o słynnej, zatrudniającej opozycjonistów nie mogących znaleźć pracy Spółdzielni Pracy Usług Wysokościowych "Świetlik", którą Płażyński założył i prowadził.
Z kolei marszałek Sejmu Bronisław Komorowski podkreślił, że poseł niezależny i prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska, Maciej Płażyński był człowiekiem, który jest dobrym przykładem służby ojczyźnie. - Żegnamy go w przekonaniu, że rozstajemy się na jakiś czas z przedstawicielem pokolenia ludzi Solidarności, który może być dobrym przykładem służbie ojczyzny i dobrym przykładem zrealizowania tego, co w życiu jest najważniejsze - zrealizowania samego siebie poprzez pracę dla innych - mówił marszałek.
Komorowski przypomniał działalność opozycyjną Płażyńskiego przed 1989 rokiem, ale też stanowiska i funkcje, jakie pełnił on w późniejszych czasach. Wspomniał m.in. o tym, że Maciej Płażyński był jednym z założycieli Platformy Obywatelskiej, nazwał go człowiekiem, który "szukał szansy na modernizowanie, unowocześnienie kraju w zgodzie z wiarą przodków i dumnymi narodowymi tradycjami".Maciej Płażyński. Nie przywykł do krawatów
Obok najbliższej rodziny marszałka Płażyńskiego - jego żony Elżbiety i dzieci - w Bazylice są też m.in. premier Donald Tusk oraz kilku ministrów, były prezydent Lech Wałęsa z żoną, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek oraz przyjaciele Macieja Płażyńskiego, wśród nich rodzina Rybickich.
Trumna z ciałem Macieja Płażyńskiego jest wystawiona na katafalku przed głównym ołtarzem. Po mszy świętej, której przewodniczyć będzie metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź, trumna zostanie przeniesiona do kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej i umieszczona w sarkofagu wykonanym z czarnego granitu. Znajdzie się na nim napis: "Maciej Płażyński 1958-2010 marszałek Sejmu RP".
PAP, im