Ekspert: Janukowycz nie zdradził Ukrainy dogadując się z Rosją

Dodano:
Umowa Ukrainy z Rosją o przedłużeniu dzierżawy baz Floty Czarnomorskiej na Krymie w zamian za niższe ceny rosyjskiego gazu ziemnego nie jest tak groźna dla Ukrainy, jak twierdzi opozycja - uważa znany amerykański ekspert Adrian Karatnycky. - Rozważając wszystkie za i przeciw, rozwiązanie ekonomicznych problemów Ukrainy jest ważniejsze niż obecność na Krymie starzejącej się floty rosyjskiej - ocenia Karatnycky.
Karantnycky zastrzegł jednak, że ma nadzieję, iż umowa nie będzie interpretowana w sposób, który pozwoli na rozbudowę Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu. - Ukraina ma ogromne trudności gospodarcze w związku z wielkim deficytem budżetowym. Na podstawie ostatniej umowy musiała kupować gaz z Rosji drożej niż Niemcy - po 330 dolarów za 1000 metrów sześciennych zamiast za 270 dolarów. W tych okolicznościach Janukowycz starał się o zawarcie umowy, która dałaby krajowi wytchnienie. W negocjacjach była nawet mowa o przejęciu przez Rosję części ukraińskiego systemu transportu. Jeżeli się okaże, że ostatecznie podpisana umowa pozwala tylko na kontynuację obecności floty, a nie jej ekspansję, to nie jest to jakieś okropne porozumienie ani zdrada ukraińskich interesów. Nie sądzę, by Janukowycz zawarł ją po to, by zdradzić narodowe interesy. Jej motywy były ekonomiczne - powiedział ekspert, związany z konserwatywną fundacją Freedom House.

Ekspert zwrócił uwagę, że unijny komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele nie skomentował decyzji ukraińskiego prezydenta negatywnie i podkreślił, że jeśli Ukraina nadal będzie podążała drogą reform, umowa z Rosją nie zaszkodzi jej szansom na wejście do UE. - Umowa będzie miała większe konsekwencje dla negocjacji w sprawie ewentualnego członkostwa Ukrainy w NATO - powiedział Karatnycky.

Analityk zaznaczył też, że umowa "stwarza nowy problem dla Janukowycza", ponieważ od chwili uzyskania przez Ukrainę niepodległości Krym "poczynił bardzo niewielkie postępy w kierunku identyfikacji jego obywateli z Ukrainą i lojalności wobec niej".

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...