Politycy zapowiadają skromną kampanię wyborczą
Również rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak podkreślał, że póki co trudno przesądzać, ile będzie kosztowała kampania wyborcza kandydata PiS na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego. - Dopiero wczoraj rozpoczęła działalność szefowa sztabu wyborczego kandydata PiS Joanna Kluzik-Rostkowska, sztab nie ustalił jeszcze, jaka będzie forma kampanii, zbyt wcześnie, aby na ten temat mówić - podkreślał Błaszczak.
O tym, że kampania prezydencka będzie inna niż dotychczasowe przekonuje również poseł PiS Adam Hofman. - Na pewno nie będziemy prowokowali do ostrej kampanii. Takie jest oczekiwanie społeczne. Delikatność z naszej strony jest potrzebna. Mam nadzieję, że nasi konkurenci także rozumieją, że delikatność w trakcie kampanii jest potrzebna- mówił.
Także kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski zwracał uwagę na to, że kampania wyborcza "jest nieprzewidywalna, bo pierwszy raz jest tak krótka". - Ta ofensywna kampania to 45-50 dni, więc nie może być porównywana do żadnej innej kampanii - powiedział Napieralski pytany, ile będzie kosztować jego kampania. Jak zapewnił, jego komitet wyborczy zmieści się w limicie przewidzianym w prawie.
Mniej niż przewidywany limit wydatków na kampanię zamierza przeznaczyć PSL. - Niedużo - tak na pytanie o to, ile będzie kosztowała jego kampania odpowiedział kandydat Ludowców na prezydenta Waldemar Pawlak. - Z tego prostego powodu, że jest to krótka kampania i nie jest to czas na robienie akcji propagandowych. Myślę, że ludzie mają pełne rozpoznanie co do kompetencji i kwalifikacji polityków, którzy w tych wyborach uczestniczą - tłumaczył. Szef klubu Ludowców Stanisław Żelichowski precyzował, że decyzja, ile będzie kosztowała kampania jeszcze w PSL nie zapadła, sprawa zostanie rozstrzygnięta w tym tygodniu. Polityk podkreślił, że kampania Waldemara Pawlaka będzie opierać się głównie na bezpośrednich spotkaniach z wyborcami.
W tym roku komitety wyborcze kandydatów na prezydenta będą mogły wydać na cele wyborcze maksymalnie 15 552 123 zł. Z tego 80 proc., czyli 12 441 698,4 zł, będą mogły przeznaczyć na reklamę, w tym m.in. spoty telewizyjne, plakaty i billboardy. Wpłaty na rzecz komitetu wyborczego mogą być dokonywane jedynie czekiem rozrachunkowym, przelewem lub kartą płatniczą. Mogą ich dokonywać tylko obywatele polscy, mających miejsce stałego zamieszkania na terenie Polski, mogą też pochodzić z funduszy wyborczych partii politycznych. Niedozwolone są wpłaty gotówkowe w kasie banku a także w formie przekazów pocztowych. Łączna suma wpłat od osoby fizycznej na rzecz jednego komitetu wyborczego nie może przekraczać 15-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę - w wyborach prezydenckich limit ten wynosi 19 755 zł. Komitet wyborczy może pozyskiwać środki finansowe od partii politycznych tylko z przelewów dokonywanych z rachunku bankowego Funduszu Wyborczego na rachunek komitetu wyborczego.
Przepisy ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy o partiach politycznych dopuszczają możliwość dokonywania wpłat przez tę samą osobę fizyczną zarówno na rachunek bieżący partii, na Fundusz Wyborczy i na rachunek komitetu wyborczego. Ponadto - na cele wyborcze - komitet może zaciągać kredyty bankowe.
Finansowanie kampanii wyborczej w wyborach prezydenckich jest jawne. W ciągu trzech miesięcy od dnia wyborów pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego musi złożyć w PKW sprawozdanie finansowe, która jest weryfikowane przez Komisję. W 2005 roku ogólny ustawowy limit wydatków na kampanię wynosił 13,8 mln zł, w tym limit wydatków na reklamę wyniósł 11,4 mln zł. Wydatki komitetu wyborczego Lecha Kaczyńskiego wyniosły w 2005 roku 13 493 239 zł, na konto komitetu wpłynęło 13 500 011 zł. Pieniądze te pochodziły z Funduszu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.
Komitet wyborczy Donalda Tuska w 2005 roku wydał na kampanię ponad 14 mln 261 tys. zł - tym samym przekroczył limit o ponad 461 tys. zł. Na reklamę komitet przeznaczył niemal 14 mln zł, co oznacza, że środki na reklamę były większe o ponad 2 mln zł od dozwolonego limitu.PAP, arb