Senyszyn: "Gazeta Wyborcza" nie docenia mojego antykaczyzmu
Dodano:
Joanna Senyszyn na swoim blogu wyrzuca "Gazecie Wyborczej", że informując o "liście medialnych karłów" jaka pojawiła się w Warszawie nie wymienia jej nazwiska w tym kontekście, mimo że autorka określenia "kaczyzm" również znalazła się na liście. "Czyżby uznali, że jedynie ja nie pasuję do tytułu, bo jestem rzeczywistym autorytetem, a nie karłem udającym?" - zastanawia się eurodeputowana SLD.
"Jako nieodrodna córka Wybiórczej, Gazeta.pl stosuje te same chwyty. Rodem z PRL. Ulubionym jest stary, dobry, sprawdzony zapis cenzorski, czyli dyrektywa określająca, czego nie można publikować. Popularny zapis na nazwisko dotyczy konkretnych osób, których się nie wymienia. W nadziei, że będzie to dla nich śmierć. Medialna" - pisze Senyszyn. Jej zdaniem taki "zapis" istnieje na jej nazwisko, ponieważ europosłanka "nie należy do gazetowego kółka wzajemnej adoracji". "Z wzajemnością nie kocham też większości pomysłów ani protegowanych Gazety. Pewnie dlatego - w odróżnieniu od nich - mam stale rosnący elektorat" - zauważa.
arb
arb